Starosto jestem pewien, że nie rozumiesz tych kilku moich postów napisanych w tym wątku.
Dlaczego ze słów " A więc w niektórych wypadkach uznałbym ją za zło dopuszczalne." wyciągasz wniosek - róbta co chceta? Aby było śmieszniej są sytuacje w których sam byś ją (w czystości sumienia) dopuścił. A przykład z podtrzymywaniem życia ma Ci uzmysłowić że ciało nie znaczy człowiek.
Z tego jest wniosek o granicy życia (tej górnej) i przez analogię o granicy dolnej "bycia człowiekiem".
A więcej jesli zarzucasz mi (w nieuprawniony sposób) materializm - rozumiem w przeciwieństwie do Twojego uduchowienia (jeśli dobrze rozumiem płynącego z przesłanek religijnych - to dam Ci odpowiedź JKM - w rozumieniu ateisty śmierć jest czymś znacznie gorszym niż śmierć w rozumieniu wierząego, dla wierzących to kolejny etap dla ateisty -koniec. I może stąd wynika większy!!! szacynek dla życia i cierpienia (ludzi i zwierząt).
Pozdrowienia
Szczepan