Jerzy.Kolakowski Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> "Widzisz, a ja ich spotykam i obserwuję całkiem
> sporo i to niezależnie od stopnia zaawansowania i
> płci. Daj im trochę poczucia siły (czytaj cyfry),
> a już wbijają się w pychę. Chodzi o mentalność
> małego, zakompleksionego chujka, który nie jest
> pewny swojej wartości i potwierdza ją tylko przez
> ciągle porównywanie. Czuje się wiecznie zagrożony,
> słabszych poniża, silniejszym zazdrości, często
> zabiegając o ich względy, a skrycie pragnąc ich
> porażki. Dla nich wspinanie polega na ciągłej
> konkurencji i jest grą o sumie zerowej - jeżeli
> ktoś inny tryumfuje (np. finalizuje projekt), oni
> przegrywają. Zawsze muszą udowodnić, że zasługują
> na swój status i wychwycą każdą okazję, żeby
> dopatrzeć się słabości u innych."
>
> Też trochę obserwuję i mam wrażenie mówisz głównie
> o ludziach którzy coś tam już zrobili ale nadal
> jest to poziom leszcza, żadne pro A im się
> wydaję... parę 6.5 kozaka z ciebie nie czyni a w
> piórka można obrosnąć...
Jak nie czyni, jak nie czyni? Czytałeś epitafium nowej fali?
A na serio - może w tym przedziale jest ich więcej, ale ja obserwuję i na poziomie wyższych ósemek, czyli tych, których boli, że nie są elitą na poziomie światowym ;)
> ostatnio byłem na pewnej skałce i przyjechała ekipa pseudo prosów z KRK
> (przypadek, nie sądzę). Niby wszystko spoko ale
> dało się wyczuć ich "wyższość" w powietrzu. Koniec
> końców w drogę w którą chciałem się wstawić
> wstawiłem się raz i po kolejnych 2h czekania
> odpuściłem. Niby analogiczna sytuacja sprzed
> tygodnia na Diabelskich Mostach, full ludzi pod
> skałą ale jakoś było inaczej. Parę osób do tej
> samej drogi, każdy się puszcza, atmosfera nieco
> inna... nie czuć tej "wyższości"...
We wspinaczkowej stolicy Polski w powietrzu unosi się Ligandrol, może to od tego. Aczkolwiek jednym z gości, który zrobił na mnie największe wrażenie jako przeciwieństwo buca był emigrant z tego miasta, z którym miałem przyjemność się wspinać. Mocarne przejścia na koncie, zero napinki czy potrzeby udowadniania czegokolwiek, czysta radość wspinania. Mega inspiracja.
A rezerwacja dróg to jakiś nieśmieszny żart. Skała jest dla wszystkich. Przychodzisz i jesteś ostatni w kolejce. Twoja próba - Twój czas, potem wchodzi kolejna osoba. Zapędy ekskluzywne, podobnie jak ograniczniki, to chyba głównie polska specjalność, choć niestety niewyłącznie.