bennyh Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Z innej beczki, to co wy tu o Johnnym Dawesie
> mówicie. Ludzie trenują intensywnie po 5 lat w
> sekcjach, robią drogi z topu skali i nie mają
> pojęcia o takim kimś jak Adam Pustelnik (Łukasz
> Dudek jeszcze czasem z czymś się kojarzy). Zero
> zainteresowania nawet najświeższą historią.
Doprecyzuj jeszcze, co to jest top skali, bo nawet jeśli masz na myśli skalę, nota bene, Kurtyki to stwierdzenie chyba mocno na wyrost, zwłaszcza w liczbie mnogiej. Chyba, że mówisz o baldach, ale powiedziałbym, że bouldering ma się tak do wspinaczki sportowej, jak ona sama do alpinizmu.
Moja teza jest taka, że historią polskiego wspinania ciężko się interesować, bo jest martwa - nikt jej obecnie nie tworzy i nie przeżywa. Są tylko fakty, jakieś przejścia itp., ale brak narracji i dyskusji. Porządek jest stały: Post/news, lajki, gratki i idziemy dalej. Nic ponadto lub niewiele. Mediów w zasadzie brak. środowisko nie istnieje, a duża część najbardziej we wspinanie zaangażowanych koncentruje się przede wszystkim na wymiarze komercyjnym (instruktorzy, właściciele ścian, dystrybutorzy i sprzedawcy sprzętu). Materia znacznie przeważa nad duchem. Tym sposobem otrzymujemy i utrzymujemy doskonałych konsumentów. To znamienne, że najciekawsze wywiady publikowane są w ramach działań okołomarketingowych największego sklepu internetowego z outdoorowym mydłem i powidłem.