Apache Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> "To, czy wspinanie na lekko, bez poręczowania,
> jest fajniejsze niż styl oblężniczy, nie ma tu
> znaczenia. Ważne, żeby umiejętnie podkreślać
> różnice i zarządzać dystansem. Reszta go goni, ale
> nie jest w stanie doścignąć. On pokazuje się ze
> szczytów spowitych mgłą. Czasem się zachmurzy,
> czasem nawet uśmiechnie."
>
> E no bez przesady.
>
> Moim zdaniem to bardzo dobrze że dla wielu ( dla
> mnie również ) Kurtyka jest wciąż autorytetem bo
> na przeciwnym biegunie mamy instagramowych
> influencerow i panie z inpostu.
>
Każdy ma takie strategie, na jakie go stać. Wspinaczkowo i intelektualnie :)
>
> "Kurtyka przebiera się za outsidera, ale cały czas
> pozostaje w relacji do reszty wspinaczy"
>
> W sumie o każdym można powiedzieć że się
> przebiera.
> Dla mnie to on jest i był outsiderem. W końcu nie
> płynął z prądem Do pezety się nie zapisał To
> pezeta go zapisała do siebie. Nie zaliczał szczytu
> " byle wleźć" miał swój styl. Może to też jest
> jakaś poza ale ta mi się podoba dużo bardziej.
Pełna zgoda. Podejście do wspinania mi również się podoba i być może młody Kurtyka faktycznie był outsiderem. Niemniej od pewnego momentu aktywnie zaangażował się w teatr dla publiczności i grę o status, o której piszę.
Kiedyś bodajże Staszek Piecuch przytoczył w jakimś wywiadzie rozmowy ze spotkanymi gdzieś brytyjskimi alpinistami. Byli to goście, którzy mieli mieć na koncie przejścia bardzo poważnych ścian, ale nikt o nich nie słyszał, bo nie byli zainteresowani rozgłosem. Podobnie do pewnego stopnia działał Marc Andre Leclerc. Dla mnie to jest działanie faktycznych outsiderów i tu nie widzę zgrzytów.