łojant Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nie lubię się wtrącać w wątki na których się nie
> znam.
> Ale wielokrotnie padło tu nazwisko mojego
> przyjaciela Wojtka "Zwierza" Kurtyki - mojego
> idola wspinaczkowego.
> Znamy sie od początków lat 70-tych ubiegłego
> stulecia kiedy za sprawą ślubu z Ewa przeniósł się
> do Krakowa.
> Natychmiast pojawił sie w Skałkach Podkrakowskich
> i na Zakrzówku.
> Nie gwiazdorzył - mimo ,że był juz znaną postawia
> w świecie wspinaczkowym.
> Garownia z Zakrzówka przyjeła go serdecznie - Riko
> Malczyk go uwielbiał.
> Nie spożywał z nami bo bardzo dbał o formę.
> Dzisiaj napisałem mu sms-a ,żeby poczytał co o nim
> piszą na tym wątku.
> Po paru godzinach mi odpisał i wyraził zgodę abym
> tą odpowiedź opublikował na forum.
> Cytuję:
> "Gdzie ja urabiam siebie na guru ?Pardon,ale ci
> goście cierpią na jakieś kulty celebryckie.
> Mam za sobą 3 albo 4 odmowy pisania biografii o
> sobie.
> Dwie odmowy kręcenia filmu.
> Zero obecności na imprezach środowiskowych, ciągłe
> odmowy udziału w TV czy w festiwalach a jakiś
> kolo mi wmawia żądzę budowania sobie wieży z kości
> słoniowej.
> Przepraszam tych niepełnosprytnych bystrzachów ,że
> w ciągu 10 lat udzieliłem 3 wywiadów , że
> napisałem Chińskiego Maharadżę .
> Ale rozumiecie bystrzachy, nieraz pragnienie
> podzielenia się bywa silniejsze.
> I pewnie nie uwierzycie ,że w intencji jest
> podarunkiem.
> Być może powinienem przepraszać na wspinaczki , za
> Trango Tower, G IV czy BP ?
> Gdzie ja sie obnoszę ze swoim outsiderstwem ?
> Ja sie nie obnoszę - ja po prostu jestem z krwi i
> kości outsiderem !
> W każdym ważnym aspekcie mojego życia , we
> wspinaniu , w religii i w biznesie.
> Pozostaję nim , choćby dlatego bo ciągle trafiaja
> się tacy niepełnosprytni , którzy zawsze
> zrozumieją moje intencje opacznie , według
> najniższych pobudek "
Marketing.
Satyra POdstarzalego satyra, czyli POdle POpluwanie na Jurka PO raz pierwszy.
2017-10-15
"Kurde, skąd tu wytrzasnąć trupy i krew?
Zacząłem się nerwowo rozglądać i nagle ha, ha, znowu przejrzałem – po co ma się przyjaciół? Przecież w mojej wspinaczkowej przeszłości miałem wybitnego partnera, który był najbardziej przerażającym graczem ze śmiercią w historii alpinizmu. Był częścią mojego życia. Jak mi się wydawało – również moim przyjacielem. Ratunkiem dla mojej biografii okazał się po prostu Jurek Kukuczka. Byłem zachwycony własnym sprytem. Bez wątpienia Jurek przebijał w tańcu ze śmiercią wszystkich mistrzów w Grze o tron. Możecie sobie wyobrazić? – sześć trupów w jego karierze! Tym ostatnim był on sam. Pięć z nich zaledwie w cztery lata! Ze dwa albo trzy razy Jurek próbował zabić również mnie, ale nawet krzyżyk z Chrystusem na jego szyi nie pokrzyżował działania mojej magii i jakoś zawsze uchodziłem cało. Bez wątpienia, z życzliwą asystą Jurka Kukuczki, Bernadette z łatwością załata w naszej książce ten poważny niedostatek i nie tylko dorówna, lecz nawet przebije rzeźnię w Grze o Tron." [
www.goryonline.com]
Czy tylko marketing???