> Kubek też rozkłada pik uderzenia w czasie a o to
> właśnie chodzi, by zatrzymanie lotu zamiast 0.02
> trwało 0.2 sekundy (wartości losowe). To
> x-krotnie więcej czasu na wykonanie tej samej
> pracy a to musi obniżyć pik.
Jasne. Tyle, że w przypadku gdy i tak stosuje się poprawną asekurację dynamiczną, ten dodatkowy bufor w postaci zaciskającego się węzła staje się zbędny. W praktyce, może zadziałać jako zabezpieczenie nadmiarowe, gdy np. niedoświadczony asekurant zablokuje linę na sztywno.
> Myślę, że można zawiązać ósemkę bardzo
> solidnie.
Pewnie tak, bo użyteczna faza pochłaniania energii nastąpi dopiero wtedy, gdy ta ósemka będzie już wstępnie zaciśnięta.
> Zmierz długość liny w pętli przed i
> po locie powiedzmy z WO1. Wiesz jak to zrobić
> bezpiecznie więc pomijamy historię przyglebienia
> przy 1. Wyciągnięcie tej liny z zaciśniętej
> ósemki i powiększenie pętli o "x" wymaga
> sporego nakładu pracy
W sensie potocznym - na pewno. W sensie fizycznym, niekoniecznie. To tak jak z odkręcaniem śruby do metalu. Początkowo trzeba przyłożyć znaczną siłę, ale już po obrocie o kilkanaście stopni opór ustaje i dalej można odkręcać palcami. Praca fizyczna jest niewielka, bo to iloczyn siły i przesunięcia - a to ostatnie jest niewielkie. Podobnie z węzłem, to, że niełatwo go poluzować, nie oznacza, że faktycznie zmagazynował jakąś znaczącą energię. Nie spodziewam się, by zaciskająca się ósemka była w stanie zaabsorbować więcej niż 1kJ (wartość oszacowana jako praca potrzebna do wyciągnięcia z węzła 20 cm liny pod wpływem siły 5kN).
Reasumując, sądzę, że rodzaj węzła ma znaczenie przy krótkich lotach z dużym W.O., bo tylko wtedy tych paręnaście cm więcej stanowi istotną różnicę.
Przyłączam się do prośby Makara o odgrzebanie źródeł informacji.