Chyba dostałeś choroby wysokogórskiej. :)
Po 1 najpierw mi wyskakujesz z indukowaniem, na co ja Ci mówię, że tam nie ma indukcji.
Następnie błędnie implikujesz na co ja ci pokazuję twoje błędne implikowanie.
Potem ty mnie blednie cytujesz "o implikacji ktorej nie ma" mimo, że ja mówiłem o indukcji której nie ma, a jest czysta statystyka.
Więc albo się nie zrozumieliśmy, albo na co bardziej stawiam jestes niedouczony.
Więc proponuję to Ty sie ucz, bo 1 liczbą pierwszą nie jest.
A tam nie ma błędu chyba, że ktoś myli implikację logiczną z implikacją materialną.
Co do sprawy związanej z RP:
Żeby zrozumieć indukcję i wyciągać wnioski na zasadzie indukcji wypadałoby, żebys zrozumiał najpierw implikacje i prostą zależność między poprzednikiem i następnikiem.
Twój poprzednik x może być fałszem i co wtedy?
a poprzednikiem x to są przypominam "zeznania" maleki.
Co do innych wypraw to chodziło mi o to, że tak naprawdę tutaj jest zdanie maleki vs zdanie RP. I teraz ciężko uwierzyć w prawdziwość poprzednika x - stwierdzeń maleki, jeśli przez tyle wypraw wczesniej liderowanych przez RP byłyby o nich same dobre zdania.
Ciężko uwierzyć w to (w stwierdzenia maleki), że osoba o dobrej renomie, z której ludzie są zadowoleni nagle okazuje się ch.. i olewa swojego klienta od którego wzięła hajs i nie wpuszcza go do namiotu, a wszystko celem zrealizowania własnych ambicji.
Pytanie jak zweryfikować prawdziwość stwierdzeń maleki.
Jak dla mnie ta sprawa jest sprawą pod każdym względem grubszego kalibru (bo nawet mogłoby chodzić o ludzkie życie, które z jednej strony maleki zarzuca RP [bóle kolegi i niewiadoma z tym związana i możliwość choroby wysokogórskiej i zostawienie go i pójście na górę], a z drugiej strony możliwość uratowania życia maleki przez RP prze zniedopuszczenie jej będacej w złym stanie do ataku) niż sprawa kajakowania.
Dobra maleki wylała swoje żale (cy zasadne czy nie, nie wiem) i co koniec tematu? Temat umiera?
Jedni przyjmą, że to ona pier..., a była po prostu nieprzygotowana, a inni że RP zrobił wałka wziął hajs żeby zrealizowac własny cel, a olał klienta.
I co potem znowu będą jeździć nieprzygotowane osoby i tracic hajs a potem oskarżać przewodników, albo liderzy wypraw beda olewać swoich klientów nie wpuszczając ich do namiotu?
Do stwierdzenia czy jakaś głupia droga na wyspie była trudna czy nie i czy pion był pionem zaangażowało sie pza (nie mówię, że to złe bo GL to tez niezły wałek), zrobiono wyprawę weryfikacyjną, a tutaj nic?
Nie chodzi mi o to, zeby maleki wylała nieskończoną ilość żali, a potem dostała nieskończoną ilość "pojazdów" po sobie, i to gdzie nieskończoność "pojazdów" jest większa niż nieskończoność żalów. Chodzi o to, że tak naprawde tutaj nie jest nic potwierdzone, nie wiadomo kto ma rację i wypadałoby to jakoś zweryfikować i wyciągność wnioski na przyszłość i może je zastosować w jakimś systemie bo na chwilę obecną wychodzi na to, że przewodnik może wziąć hajs od ludzi (i mówimy tu o hajsie rzędu dobrego samochodu), nie zrobić nic, olać klienta i zrobić swój własny cel.