> > Mój drogi, to była sytuacja hipotetyczna...
>
> 2) Na tym forum "mój drogi" tak dziwnie brzmi,
> że pewnie mnie podpuszczasz lub pokpiwasz z
> lekka.
:-)
Nie, po prostu wyrażam zadowolenie ze sposobu, w jaki prowadzisz ze mną dysputę.
> > > Kłopot w tym, że jeśli dobrze rozumiem
> > > sytuację, reklamację do RP
> > > mogła złożyć, gdy go zobaczyła tj. PO
> > Mam w jednym miejscu wutatuowane:
> O tu już na pewno podpuszczasz.
Cóż... kto mnie widział, ten wie :-)
> A czemu nie chcesz rozgraniczyć płaszczyzn o
> których pisałem.
> Niewywiązanie się z tego za co wzięło się
> pieniądze i to nie z powodu przyczyn
> zewnętrznych,
> powinno skutkować (co najmniej) ich zwrotem, a
> jak podmiot gospodarczy (bo chyba tak to się
> nazywa)
> nie chce się rozliczyć to trza go przymusić -
> jak - sądownie.
> Tu etos gór nie ma nic do rzeczy, bo w całej
> sprawie* o wyłudzenie może chodzić, a góry to
> tylko sposób.
>
> Sz.
>
> (*) Przy wiadomych założeniach.
Wyłudzenie mamy wówczas (na mój rozum), gdy bierze się pieniądze za coś, czego w momencie brania tychże pieniędzy ma sie zamiar nie wykonać. Nie wiadomo, jak było w tym przypadku. Mogło przecież być tak, że Pawłowski naprawdę chciał wprowadzić swą klientkę na szczyt. A potem różne okoliczności ostudziły jego chęci albo uniemożliwiły ich realizację.
Nie wiadomo, ja było. Ale zaraz straszyć sądem... Wybacz, to musi trącić Kaszlakiem...