22 cze 2012 - 22:01:09
|
Zarejestrowany: 12 lat temu
Posty: 771 |
|
szczepan2 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Księżniczka Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> > Co bym wówczas robiła? Wtedy, tam, na
> miejscu,
> > żądałabym powieszenia mi ekspresów i
> > "pierwszej bezpiecznej" (bo to teraz modny
> temat)
> > na tej szóstce, i nie odpuściłabym, póki by
> te
> > ekspresy nie zawisły, a potem spróbowałabym
> > się przystawić i pewnie poleciała na
> pierwszych
> > paru metrach, dumna, że spróbowałam.
>
> Cóż - tyle o sobie wiemy...,
> ja na szczęście nie wiem co bym zrobił.
Mój drogi, to była sytuacja hipotetyczna...
>
> Kłopot w tym, że jeśli dobrze rozumiem
> sytuację, reklamację do RP
> mogła złożyć, gdy go zobaczyła tj. PO jego
> wejściu na szczyt, wcześniej
> nie, a żeby nie przyszło jej co do głowy (i ile
> at opowieść jest prawdziwa)
> OSZUKAŁ ją tym: czekaj w namiocie - właśnie po
> to aby nie żądała swojego.
> Nie mówiąc o tych namiotach butlach itp. Mam
> wrażenie (po raz kolejny powróżę - o ile to
> prawda)
> że to (przewodnicy - nie przewodnicy i ich
> zachowanie) to etycznie rak naszego środowiska
> o wiele większy niż "koloryzowanie" i dziwię
> się, że nie ms to tak szerokiego oddźwięku jak
> (początkowa)
> sprawa GL.
Ależ ma. Najlepszym na to dowodem jest gorąca duskusja w tym wątku.
No właśnie - tego nie wiemy. Czy miały miejsce jakieś rozmowy, wyjaśnienia, po zejściu Ryszarda ze szczytu?
> > Na ośmiotysięcznik nie da się nikogo
> > doholować.
>
> Ale zdaje się, że można takie wejście
> przygotować - to za co zapłaciła.
Tu się zgadzamy. Namioty i butle powinny być, tak samo jako opieka przewodnika.
>
> To taj jak z A0, jest fe, ale czasem lepiej
> zaazerować niż przyglebować.
Mam w jednym miejscu wutatuowane: "Better to reign in Hell than serve in Heaven". Tak mi się jakoś skojarzyło...
> A bez przenośni bywają tak paskudne sytuacje w
> których można a nawet trzeba z ich pomocy
> skorzystać. Moje pierwsze wrażenie, które
> pozostało, jest właśnie takie (przyjmując
> słowa Iwony za prawdę) trzeba uniemożliwić
> dalsze takie działanie, aby odszedł w niesławie
> i nie naciągał innych, a na dodatek może i
> postronni zauważą czego robić nie wolno.
>
> Sz.
Czego nie wolno, a co należy - to wiadomo, wszak zawiera się umowy. Natomiast nie jest jasne, co robić w sytuacji, gdy któraś ze stron takiej umowy nie dotrzyma. Wydaje mi się, że to jest sednem tego wątku.
Księżniczka.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Inveniam viam aut faciam
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty