Jak to w końcu było z przygotowaniem kondycyjnym uczestników? Padają zarzuty o niewłaściwą aklimatyzację, ale prawie nic o ich przygotowaniach uczestników. Przepraszam ale rower do pracy to jest po prostu nic, ja też sobie dojeżdżam - na tętnie 100 czyli jak na spacerze/marszu, a trening wydolnościowy wymaga jednak więcej. Choćby na stronie PHZ jest gotowiec do ściągnięcia - trening przygotowawczy pod góry wysokie. Więc konkretnie?
Zawróciłam kiedyś z banalnej wycieczki - pod pretekstem "auć, kolano" - bo nie mogłam już znieść radosnego "szczebiotania" niezakatarzonej koleżanki. Może to brak asertywności a może próba rozwiązania bezkonfliktowego - i mówię tylko o sobie.