Wnioski identyczne z tym o czym pisałem 11 czerwca.
Jako niedoszły uczestnik tego wyjazdu mając podobne doświadczenie do (Maćka, Małgosi i Iwony) uznałem, że jeszcze nie czas, lepiej zdobyć więcej doświadczenia na Leninie, Muztagh Ata czy Cho Oju aby być na Everest względnie przygotowanym.
Natomiast odrębne pytanie stanowi czemu Rysiek nie miał podobnej refleksji (znając uczestników) i tę wyprawę w tym składzie zorganizował...