Byłem 2 wyprawach z Ryśkiem. Rysiek ma swój styl w jaki prowadzi swoje wyprawy. I mnie on odpowiada. A zdążyłem zaobserwować komu nie odpowiada. Nie odpowiada nadzianym "klientom" bez przygotowania, a za to z wielkimi ambicjami i z wysoko zadartym nosem. Sorry, ale jak chcesz bezpiecznie i pod opieką do wybierz się do Hotelu OSSA pod Warszawę do SPA. Tam jest bezpiecznie!
Smieszy mnie jak ktoś się wybiera na ośmiotysięcznik i żąda opieki. Człowieku: To jest OŚMIOTYSIĘCZNIK, słownie:OŚMIOTYSIECZNIK! Tam nie jest bezpiecznie, Tam jest himalaizm. I jak ktoś próbuje z tego zrobić turystykę to nie wie o czym mówi. To nie jest turystyka, tam ludzie umierają. I żaden lider, przewodnik, anioł stróż nie zapewni ci bezpieczeństwa.
No tak, ale ja przcież zapłaciłam (lub zapłaciłem: piszę ogólnie, a nie personalnie)! No i teraz się wcurwiam, bo mnie lider nie wciągnął za rączkę.
Rysiek nie wciąga za rączkę. Nikt na ośmiotysięczniku nie wciąga za rączkę. O, przepraszam - wynika, że rosjanie wciągaję, i hińczycy i bóg wie kto jeszcze - chyba wszyscy prócz Ryśka.
Mnie Rysiek nie wciągał - on mi umożliwił wejście. UMOŻLIWIŁ - tego od niego chciałem i to dostałem. I to dostaje każdy na wyprawie. Na górę trzeba zasłużyć. Nie, nie zasłużyć u Ryśka - zasłużyć u siebie. I - proszę wybaczyć górze - ale nie jest ona (góra) sprawiedliwa.
Dla mnie informacja, że lider wszedł na górę, a klienci nie jest tylko informacją, że wejść się dało. A klienci byli za ciency (słownie: ZA CIENCY). Czyli za słabi, niewystarczająco przygotowani, bez motywacji. No tak ale ja zapłaciłem i nie wszedłem, a na innych wyprawach weszli.
Ja też byłem na wyprawie (na G2) i nie weszłem, a inni na innych wyprawach weszli... I co? Bo mnie Rysiek nie wciągnął! Nie, po prostu pogoda nie puściła - inni mieli więcej szczęścia. Noa tak, ale wtedy Rysiek też nie wszedł! Jakby lider wszedł, a ja nie to bym mu pogratulował i wziął sie za solidniejszy trening następnym razem. A może to, że na zejściu dostałem ślepoty śnieżnej to też wina Ryśka! No bo przecież jakby był obok mnie to by mi powiedzał, że pomimo zadymy, chmur, całkowitego braku słońca gogli i tak się nie zdejmuje. Nie, ja uważam że sam powinienem to wiedzieć. A może to, że musiałem ślepy czekać trzy dni w jedynce, a Rysiek nie trzymał mnie przez ten czas za rękę i nie pocieszał to go powinienem obsmarować na forum? Nie, bo uważam, że byłem na wyprawie, a nie w SPA!
Bardzo podobna sytuacja wytwarza się tera w szkołach prywatnych. Jak rodzice płacą, to dziecko ma mieć dobre stopnie, bo jak nie, to nie jest wina lenia dziecka, tylko nauczyciela. No to stawioają dobre stopnie za nic, tylko co ten leń umie?
To bardzo ciekawe, że osoby, które na wyprawach (np komercyjnych) pracują za trzech (noszą, torują, gotują, opiekują się innymi i takie tam) nie mają do nikogo pretensji tylko do siebie. A ci co im wszystko wyniosą, rozstawią namioty, dadzą żarcie pod nos mają pretensje, bo oni przecież zapłacili!
Chętnie wybiorę się z Ryśkiem na mam nadzieję jeszcze nie jedną wyprawę.
Rafał Ferdyn
P.S. I nie kryje się za literkami, ale nie muszę się dowartościwywać tytułami.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-06-14 22:46 przez rfx.