Veto - jest moim zdaniem kluczowa, bo najwyrazniej koledzy i kolezanki uczestniczace w wyprawie mieli inne odczucia co do stosunkow z R.P., niz kolega R.P. to widzial. A stosunek miedzy nimi wyznacza wlasnie rozroznienie pomiedzy byciem "liderem" a "przewodnikiem".
Nie mowie tutaj o uprawnieniach IVBV czy innych, ale o samym fakcie nazwania sie przewodnikiem na stronie internetowej - podejrzewam ze prawnie nie jest to zabronione, chociaz moge sie mylic. Tak czy inaczej skoro mowi sie o wchodzeniu na Everest jako 'przewodnik z klientami', to jednak do czegos zobowiazuje. Z drugiej strony ciekawe czy po ostatnim sukcesie na szczycie wpis zostanie zaktualizowany na cos w stylu: 3 razy z klientami i raz bez klientow.