Gosia, ja również targałem ze sobą plecak z termosem, lustrzanką i zapasowymi obiektywami, natomiast nie piszę tego aby deprecjonować Twoje dokonania na Island Peaku. Fakt faktem, że padały tam słowa o poczekaniu aż Maciek wejdzie i zejdzie. Dla nas wszystkich zresztą bez wyjątku był to Ciężki wysiłek. Przemek np. wszedł prawie zielony na Island Peak bo najwyraźniej jeszcze nie był w pełni gotów (podczas gdy kilka dni później na Amie szło mu już jak słyszałem świetnie).
Ja sam również ciężko sapałem i mimo, że na Island Peak wszedłem jako drugi to nie uważam bym był gotów na Everest (ledwie się zwlokłem do bazy). Stąd moje zdziwienie że Rysiek był gotów iść na Everest z grupą raczej ze środka stawki (najmocniejsi z nas byli przecież Piotrek, Paweł i Ania).
Dlatego uważam, że albo Rysiek źle ocenił Wasze możliwości - co nie wprost zdaje się teraz mówić (choć nie sądzę bo jak sama mówisz w Waszej grupie była 74 letnia staruszka i weszła) albo też aklimatyzacja jaką Wam zaserwował była nie dla Was co dobitnie pokazują przygotowania jakie swoim klientom serwowali Rosjanie (ich skuteczność znamy).