Wzięcie 30 000$ za przewodnictwo i wprowadzenie na szczyt, a później traktowanie klientów jak równorzędnych partnerów:
"Otóż ja też zapłaciłem za wyprawę i będąc liderem, byłem też uczestnikiem i miałem pełne prawo próbować wchodzić na szczyt"
jest karykaturą przewodnictwa i takie naciągactwo powinno być tępione
Przecież to jakaś kpina takie zachowanie. To tak jakby na kursie skałkowym, instruktor powiedział swoim kursantom: Coś tam na panelu macie doświadczenie, asekurować umiecie, bierzcie kości, pętle i spróbuje zrobić te V i VI na własnej. Ja idę zrobić spatentowane VI.6 parę skałek dalej. Widzimy się na polu namiotowym wieczorem. Bądźcie dobrze zmotywowani!