Ja jadąc na taką wyprawę oczekiwałbym tego, że przewodnik nazwany też liderem będzie się mną opiekował w 100 %, czyli jak ja nie daje rady to przewodnik mnie sprowadza i koniec, natomiast tu było odwrotnie. Co by się stało gdyby przewodnik poszedł w górę a klient np. złamałby nogę???
Inny przykład, biorę przewodnika IVBV na Blanca, nie daje rady a gość mi mówi żebym schodził a on sobie wejdzie , przecież to śmieszne. Jeżeli naprawdę R.P. był partnerem wspinaczkowym to znaczy, że nie zarobił na tym kasy, a chyba za darmo tam nie poszedł.