Jeżeli w umowach tak naprawdę "przewodnik" nie zobowiązuje się do niczego poza logistyką, to reputacja jest wszystkim. Poszkodowani klienci chyba niewiele mogą zrobić, a zwrotu kasy raczej się nie doczekają.
Na razie wyprawa wygląda na niezły skandal, dobrze że wszyscy wrócili cali i zdrowi.