Ty wolisz na Łysicę, a ja wolę na Everest. Ty masz swój wybór i ja mam swój. Na Łysicy juz byłam ;)
De gustibus... Oczywiście masz prawo mieć swoje wybory i ja to szanuję. Uszanuj i moje.
Ale ja nie o tym przecież:
Oczekuję, że człowiek, który jak napisała niesia, bierze ode mnie pieniądze za to, żeby pomóc mi mój cel i moje marzenie zrealizować zajmie się tym za co wziął pieniądze - a nie zostawi mnie i pójdzie sam na szczyt nie wpuszczając mnie do namiotu.
Ewentualnie powie mi, że mój pomysł jest nierealny - zanim te pieniądze weźmie.
To chyba jasne.
A przede wszystkim zajmie sie PRAWIDŁOWO stroną organizacyjną: będzie np kierował Szerpami, żeby w odpowiednim momencie był założony obóz pierwszy - wtedy kiedy szli tam po raz pierwszy spać Rosjanie a nie tydzień później. Oczekiwaliśmy, że jako osoba bardziej doświadczona będzie wiedział takie rzeczy: np ile butli potrzebujemy.
Wiedział to Darek Załuski i osoba niedoświadczona - Wojtek Kukuczka, który wcześniej był tylko na Island Peaku - miał swoją szansę , którą wykorzystał. Zrealizował swoje marzenie On miał butli siedem - my mieliśmy wejść na czterech !!! (sama dokupiłam w KAthmandu dwie bo wcześniej trochę poczytałam)
Z powodu gigantycznych błędów taktycznych NIKT - z klientów Ryszarda nie wszedł na szczyt - nie tylko ja - NIKT - oprócz niego. Czyż to nie zdumiewające? Nie było takiej drugiej wyprawy komercyjnej po tej stronie Everestu.