Kuba - nie doczytałeś.
Były przejścia Daga, o których wiem ze słyszenia i nie będę teraz robił kwerendy, do krawędzi okapów. I te przejścia, tak samo jak te na Czoku (tu np przejście solowe Szmei - to akurat pamiętam) były odnotowywane jako niepełne - tak jak napisałem.
Jak powiedziałem nie wiem skąd wzięła się twoja najwyraźniej opinia w tekście o tym podziale lewo/prawo od Superścieku. Ja o tym nigdy nie słyszałem, natomiast - co jasno wynika z mojego artykułu sprzed dekady, drogi należało kończyć w miejscu zakończenia trudności. I tak jak napisałem - w przypadku Daga jest to Santuarium. Za moich czasów po Sprężynie tez wychodziło sie do góry. Nie wiem kto pierwszy zjechał, i nie ma to dla mnie większego znaczenia. Po Popce i Polaku też sie kiedyś wychodziło, i tez ktos pierwszy zjechał. W każdym trazie była to kwestia praktyki, a nie umowy.
I teraz: ponieważ po wyjściu do Sanktuarium dobranie sie do zjazdów jest wielce problematyczne, z tego co wiem nikt tego nie próbował. Prawdopodobnie, Staszek zrobił to jako pierwszy, choc głowy bym nie dał. Więc jeśli ktos uważa, że w związku z tym nie zrobił drogi, to jego wolna opinia.