Wyciągasz gibona i za pięć minut stwierdzasz że wiszisz w pięknym i zajebistym miejscu. Z plecaka wyciągasz skitranego i pieczołowicie chronionego browarka. Wzywasz pomoc która przybywa akurat po skończeniu gorcka. Cali i szcześliwi trafiacie na ziemię. Okazuje się ze nikomu nic sie nie stało. Koszty akcji pokrywa ubezpieczenie. Nic sie nie martw - będzie dobrze :))