Witam, w ratownictwie zazwyczaj podczepia się partnera do siebie i odciąża jego przyrząd zjazdowy tak, aby móc zjechać z nim na swoich przyrządach. Zwiększoną masę kontroluje się przez dodanie kolejnego przełożenia, czyli np. dodatkowego karabinka, na którym zagina się lina wychodząca z naszego przyrządu zjazdowego.
O ile ta technika jest prosta w przypadku prac na wysokości (zazwyczaj partner obciąża jedną linę, w drugą - luźną - możemy wpiąć swój przyrząd zjazdowy), o tyle podczas wspinaczki mamy problem - dwie żyły są równomiernie obciążone. Najlepszą opcją byłoby tutaj zejście na prusach do partnera, wpięcie go do swojego łącznika centralnego za pomocą lonży i próba podejścia z partnerem na linie tak, aby odciążyć jego przyrząd zjazdowy i blokera. Oczywiście nie wypinamy jego sprzętu zanim nie wepniemy swojego przyrządu zjazdowego w zluzowane liny między swoimi prusami, a jego przyrządem zjazdowym. Pozostaje jeszcze kwestia przełożenia obciążenia 2 osób z naszych prusów na przyrząd zjazdowy i zjazd z dodatkowym przełożeniem.