Nie chcę przynudzać, ale może komuś się przyda.Mnie chycili z tyłu, z przyczepą. Przyczepa z wypożyczalni. Zanim do mnie dotarli minęło pół roku.Pierwsze pismo : kto kierował pojazdem ? (a na zdjęciu tył przyczepy..) - odpisałem, że pomyłka bo nie znam pojazdu z taką rejestracją. Dostałem wyrok nakazowy ze Szczecinka, za kierowanie NACZEPĄ ! Odwołałem się, argumentując, że w życiu naczepą nie jeździłem ani nie mam uprawnień do ich obsługiwania. Przekazali sprawę do Koszalina. Z Koszalina odpowiedzieli, że ze względu na miejsce zamieszkania oskarżonego przekazują sprawę do Torunia. Od pierwszej rozprawy w Toruniu odwołałem się, przesyłająć ksera biletów lotniczych, druga się nie odbyła bo sędzina zachowała. To wszystko razem zajęło prawie trzy lata...ale kolana mi drżały jak sędziemu odczytywałem definicję naczep i podział na niskopodwoziowe, wysokopodwoziowe...itp. Od tej pory uwierzyłem w to, że winę oskarżonemu trzeba udowodnić! Pewnie teraz, jak Jarek wygra to się zmieni, ale nie bedę ryzykował i zapłacę od razu....