Dziwię Ci się Wojtek, że nie chcesz skorzystać z okazji i szczerze powiedzieć nam o swoich przesłankach i motywacjach. Nie o faktach - bo te znamy i te świadczą jednoznacznie przeciwko Tobie. Nie zasłaniaj się absolutorium - dowolnie zły zarząd absolutorium uzyska choćby po to, żeby nie robić sobie problemów - taka dominuje u nas filozofia.
Ja badałem "szafę Lesiaka". Moje przypuszczenie Ci przedstawiałem - nie zgadzasz się z nimi. Nie wiem jednak dlaczego.
A przecież następstwo faktów jest jednoznaczne:
1996 - wchodzi ustawa o Kulturze Fizycznej. POZBAWIA ONA PZA prawa do nadawania stopni instruktorskich - Ty ten fakt przeoczyłeś. Kiedy go odkryłeś? - nie wiem. Ale wiedziałeś już, że od 1996 wszyscy instruktorzy PZA działają w próżni prawnej - i środowiska publicznie nie poinformowałeś (o ile wiem). Ta informacja docierała do poszczególnych klubów i instruktorów przez lata - nie znam żadnego oficjalnego pisma PZA w tej sprawie.
1998 -WZD wypowiada się przeciwko Karcie Taternika. Jest to jasny i czytelny sygnał. Nie pamiętam, czy stopnie zniesiono wtedy, czy zjazd wcześniej, ale to jest tylko potwierdzeniem ogólnej tendencji - za wyjątkiem CZęSCI środowiska instruktorskiego wszyscy są przeciwko obligowi posiadania KT.
I wtedy - wbrew tym wszystkim tendencjom, w całkowitej ciszy, bez konsultacji z zarządem, bez konsultacji ze śRODOWISKIEM, faktycznie rzecz biorąc samodzielnie tworzysz rozporządzenie, które oczywiście powstać musiało, bo tak stanowiłą ustawa. To jasne. Ale brzmienie tego rozporządzenia mogło być bardzo różne.
Przyniosłeś na zarząd właściwie gotowy tekst - nie ma żadnych śladów żebyś konsultował jego poszczególne stadia. Członkowie zarządu też tak to wspominają. Zaprotokołowany jest sprzeciw Andrzeja Sobolewskiego przeciwko takiemu trybowi postępowania. Kluby nie są konsultowane W OGóLE! Jednak przekonujesz zarząd, że inaczej będzie jeszcze gorzej, że jak minister sam napisze rozporządzenie to będzie dopiero dramat - więc zarząd, także pod presją czasową - projekt zatwierdza.
Projekt wypływa w GOTOWEJ formie w grudniu 2000 i prawie natychmiast jest oprotestowany przez KKA. Na formach internetowych panuje atmosfera zdumienia i niedowierzania. Pismo PZA - niewątpliwie Twojego autorstwa - powoduje oddalenie protestu. W listopadzie 2001 rozporządzenie wchodzi w życie w dokładnie takiej samej formie.
Koniec listopada 2001 - WZD aż kipi z oburzenia. Pada uchwała zobowiązująca zarząd do "konkretnych działań majacych na celu zniesienie rozporządzenia". Znosi się wymóg posiadania KT przez członków klubów wstępujących do PZA. Rozpoczyna się kilkuletnia walka z rozporządzeniem zakończona sukcesem w maju 2005.
W ten sposób - wbrew woli większości środowiska przeforsowałeś prawny koszmarek. Zrobiłeś to w sytuacji, gdy instruktorzy PZA utracili prawo wykonywania zawodu, NIE MIELI WIęC PRAWA NADAWAć TYCH KART!
ALE - w rozporządzeniu pojawiają się przepisy nt zasad szkolenia - ilości kursantów przypadających na instruktora itd, a poza tym ustęp o "uprawnieniach instruktora lub trenera dyscypliny alpinistycznej" - ten zapis tworzył furtkę do jakiegokolwiek zaczepienia prawnego instruktorów PZA. To był bardzo ważny powód powstania rozporządzenia w takiej właśnie formie - z całości jego tekstu można wnioskować, że istnienie instruktorów PZA oraz nadawanie przez nich uprawnień wspinaczkowych innym, zostało w jakiejś formie usankcjonowane. Naprawiłeś więc, choć częściowo, swój błąd z 96r.
Ostatecznie jednak został on naprawiony dopiero w tej kadencji, za sprawą "upaństwowienia" stopni instruktorskich.
Tyle tytułem czegoś pomiędzy historiografią a historiozofią.
Jak powiedziałem wcześniej, najważniejsze jest dla mnie to co będzie dalej. Na tym chciałbym się koncentrować, nie na błędach przeszłości. Ale chciałbym wiedzieć, czy z perspektywy czasu gotów jesteś przyznać, że takie załatwienie sprawy było błędem. I na tym moglibyśmy w zasadzie ten temat zamknąć - jeśli o mnie chodzi.
Wyjeżdżam dziś wreszcie w góry, czego i Wam wszystkim życzę.
I obyśmy pogodę mieli.
z taternickim!