Dzien dobry Paniom, dzien dobry Paniom,
Kolega Xieski napisal : BETON z ktorym tak zaciekle walczycie nie istnieje. Dla odmiany kolega Paszczak dowodzi, ze BETON jak najbardziej istnieje, i ze to ja jestem jego ucielesnieniem. Moze ma racje, moze ma taka idee fixe, tego nie wiem. Pozwole sobie na kilka slow komentarza. W PZA nie dzialam od 6 lat, nie jestem czlonkiem zadnej komisji, poza sporadycznym pisywaniem do Taternika nie wypowiadam sie publicznie. Nie uprawiam zawodu instruktora, nie korzystam z zadnych uprawnien ktore daje posiadanie stopnia IWW. Slowem jestem starszym panem na uboczu.
Oczywiscie odzywaja sie we mnie rozne sentymenty, ale staram sie je wyrazac wylacznie poprzez wspieranie roznych przesiewziec wspinaczkowych. Kto sie na tym troche zna, ten wie ile wsparto wypraw i wyjazdow, ile sfinansowano szkolen i udzialow w roznych kursach, ile nagrod ufundowano na zawodach i ile ringow zostalo wbitych dzieki pomocy firmy ATEST. Moge jeszcze dodac, ze jak dotad NIKT, kto poprosil o sponsoring nie odszedl z kwitkiem...
Przypisywanie mi nadludzkich mocy w wiele lat po zaprzestaniu przeze mnie działalnosci publicznej dowodzi albo
wyjatkowej jakosci BETONU, albo jest wyrazem przeceniania tego co jeden czlowiek, czyli ja moze zdzialac. Ja w kazdym razie od jakiegos czasu przygladam sie sobie uwazniej, bo nigdy wczesniej nie widzialem szatana, a jest
wreszcie okazja zobaczyc go w lustrze.
Opinia kolegi Paszczaka, cytuje: "anty-demokratyczność, niejawność procedur, niemerytoryczność decyzji, brak publicznej debaty i wodzowskość" stanowi moim zdaniem obraze dla kilku kolejnych zarzadów PZA i kilku kolejnych walnych zjazdów delegatow PZA, ktorzy jak widac najpierw pozwalali mi na wszystko a potem wybierali w tajnych wyborach na kolejne kadencje. Ubezwlasnowolnione musialy tez byc kolejne komisje rewizyjne, ktore wnioskowaly
o udzielenie mi absolutorium bez zadnych zastrzezen. Zgodze sie natomiast na wodzowkosc, nobody is perfect :)
Co do mojej obecnej formy fizycznej, to rzeczywiscie nie jest najlepiej. Dziekuje za czeste przypominanie, ze 55.latek powinien bardziej dbac o siebie. Chciałbym jednak nie zorientowanym przypomniec, ze gdyby obowiazywaly stare zasady weryfikowania instruktorow, to byłbym juz seniorem czyli retired. Nowe uprawnienia zostaly nadane mi dozywotnio, wiec jedyne co moge zrobic dla publiki niezadowolonej z takiego stanu rzeczy, to obiecac, ze nie bede sobie przedluzal zycia w przesadny sposob...
Powoli koncze, nie mam zadnego celu ani interesu wdawac sie w czeste polemiki. Jezeli koledzy Paszczak i Korczak
(o panach anonimach nie wspominam) nadal beda w niestrudzony sposob walic we mnie jak w beben, to niestety bede musiał uznac, ze ADALBERT stanowi dla Nich niewysychajace zrodlo inspiracji, co jest zabawne jak malo co. Wezcie sobie za przyklad jakiegos Glowacza lub innych gwiazdorow i porownujcie sie z nimi. Przyszlosc taternictwa lezy poza Mnichem...
Pozdrawiam najuszanowniej
Wojtek $wiecicki