Zanim się coś zrobi dobrze by było policzyć ile to jest osobonoclegów dla członków [organizacji zrzeszownych w - to żeby się kto nie czepiał] PZA i ile "fizycznych członków" z tego korzysta. Zna ktoś te liczby??
Witaj AndrzejuZ
Te liczby są bardzo dobrze znane. Meldując ludzi odnotowuje się kto miał opłacone składki, z jakiego klubu itd. Wystarczy policzyć. Do roku ok. 1999 były robione zestawienia kosztów , zysków, wydatków, wykorzystanie podestów (a może nawet dłużej, ale tylko takie mam w swoim archiwum). Kierownicy też pisali takie sprawozdania na koniec sezonu. Niestety z racji komputerów w moim archiwum zachowły się kopie tylko do 1999roku Potem pisałam na komputerze i tam je przechowywałam.....więc ich nie mam (posprzątał jakiś wirus) . Przez ostatnie 2-3 lata nie robiłam już takich zestawień. Przykładowo zostały mi się takie sprawozdania dla Szałasisk (liczby zawsze mylą, bo w weekendy i w ładną pogodę wykorzystanie zwyke wynosi grubo ponad 100%, a w deszcz 10%):
- 1991 rok sprawozdanie gdzieś zginęło..powinno być w PZA
1992 rok - obozowisko pracowało 18.06.92 do 16.09.92, w lipcu wykorzystanie podestów 58,3%, sierpień 104,3%. Osób z kartą taternika dwa razy więcej niż pzostałych. Zameldowanych 1046 osób, ale niestety nie mam przeliczone na osobonoclegi, to zawsze skrupulatnie robiła Bogna. U niej musiało wszystko grać jak w szwajcarskim zegarku. W czerwcu i wrzesniu frekwencja ponizej liczby do zapisania....bo nie napisałam, tylko adnotacja, że bardzo mała.
1993 rok- taborisko meldowało osoby od 22.06. do 15. 09.93, zmeldowło się 960 osób, pogoda latem była kiepska, zameldowani głównie awaryjni na 1 noc, "w czercu i wrześniu praktycznie nie było nikogo", lipiec 57,5%, sierpień 82,5%
1994 rok - obozowisko czynne od 27.06.094 do 16.09.94, zameldowało się 1068 osób, "frekwencja w czerwcu zerowa, a we wrześniu niewiele większa", średnia za cały sezon 67%, z uprawnieniami taternickimi (czytaj opłaconą składką) 65%
1995 rok - 26.06.95 do 16.09.95 - zameldowały się 1173 osoby, "w czerwcu i wrześniu jak co roku było pusto, w misiącach wakacyjnych często brakowało miejsc". lipiec 67,02%, sierpień 82,06%, natomiast w okresie 10.07-25.08 wykorzystanie średnie było 92%.
- 1996 rok - 25.06.09 do 27.09.96 (potem było zmknięcie obozowiska w śniegu, zwiezienie mokrych - namiotów- i koczowanie do drugiej połowy października, by dało się zwinąć i uporządkować resztę, kompletne załamanie pogody, prawie wszystkie namioty zniszczył śnieg!!!!!!!!!), lipiec 43,6%, sierpień 81,9%, czerwiec 5,8%, wrzesień 0,3% (liczba godna odnotowania). Sprzedano 3146 osobonoclegów, w tym 69,2% z opłaconymi składkami
- 1997 rok - 20.06.97 do 03.09.97 - zameldowało się 860 osób w tym część wielokrotnie, (rok powodzi i zamontowania gorącego prysznica :)))), lipiec 31,2%, sierpień 73,1%, sprzedano 2648 osobonoclegów, w tym 1917 z opłaconymi składkami
- 1998 rok - 23.06.98 do 05.09.98 - zameldowało się 825 osób, co daje 1037 noclegów, część przedłużająca pobyt, więc średnia nocy na jedneg mieszkańca wychodzi nieco lepiej..... , lipiec 41,8%, sierpień 62%. Osób z opłaconymi składkami 70%,
- 1999 rok - zameldowało się 740 osób, w tym 20% przedłużało swój pobyt (więc po raz drugi meldowanie) lub przyjeżdżali wielokrotnie, ponad 25% stanowiły osoby na 1 noc, 25% osoby na więcej niż 4 noce. Był to rok obniżenia ceny za nocleg!!!!!! i utarg wzrósł o 10%. Srednie na cały sezon wykrzystanie miejsc 58%. W zasadzie tyko Juniorzy dłużej niż 10 dni. Mniej opłaconych składek niż poprzednio....
- a w następnych latach wie tylko wirus komputerowy i archiwum biura PZA)
Łatwość wyjazdu w inne góry czy skałki, otwarte granice, "wyrównanie" cen itp. I tak nie jest źle, bo w weekendy tabor przeżywa oblężenie jak prawie za starych dobrych czasów. I często twarze te same. Tatry były, są i będą potrzebne, a wraz z nimi miejsca noclegowe. I niekoniecznie o standarcie hotelu z gwiazdkami, bo na taborach jest klimat , czego już nie ma w cywilizowanym świecie. I chyba za to, zawsze kochałam tabor. Teraz ma wyrzucić dyby i szubienicę. Toż te akcesoria były jak ja zaczęłam jeździć na tabor w latach osiemdziesiątych. Gdy zaczęły rozpadać się stare dyby i myślałam o nowych, to mi na imieniny po, cichu - zrobiono niespodzianke - NOWE DYBY. I teraz mam to wydrzeć z krajobrazu taboru??????? Tego napewno nie zrobię. Szubienica waliła się kilka razy, zawsze znaleźli się chętni ( raczej szaleni) co wleźli na nią i podreperowali. Tego napewno nie zrobię, to są może głupie symbole..ale symbole. Może faktycznie jestem już za stara, by zajmować się takimi bzdurami.
Anka