Re: Szalasiska-pytanie

20 lip 2007 - 13:20:17
Bo to był list półotwarty do Wszystkich zainteresowanych stron..... Proszę bardzo, poniżej treść listu. Każdy mieszkaniec taboriska jest w końcu też zainteresowaną stroną :) A teraz wracam do pracy......

Witam,
Chciałbym poinformować, że z powodu zaistniałej sytuacji składamy rezygnację z prowadzenia obozowiska Szałasiska. Decyzję tę podjęliśmy z wielkim żalem, gdyż przez te prawie 17 lat związaliśmy się z miejscem oraz ludźmi bardzo mocno. Piszę MY, gdyż wypowiadam się nie tylko w swoim imieniu, ale także całej ekipy, której skład przez te wszystkie lata pozostał praktycznie niezmienny. Powodem naszej rezygnacji jest brak porozumienia z kolegą Sławkiem Ejsymontem, nasze zastrzeżenia do jego metod organizacyjnych, koleżeńskich i innych. Być może kierują nim dobre intencje, ale do nas one nie przemawiają. Zresztą nasza rezygnacja jest „musztardą po obiedzie”, bo już zostałyśmy zwolnione w bardzo elegancki sposób z dniem 1 sierpnia. Tym listem próbujemy powiedzieć, że nie musi nas kolega Sławek wyrzucać, bo robimy to w zaistniałej sytuacji sami, jako protest przeciwko ww. koledze. Uważamy, że zmiana zasad w trakcie trwania sezonu jest niepoważna. Taka decyzja powinna być podjęta dużo wcześniej i z poinformowaniem zainteresowanych stron, a nie wtedy gdy obozowisko zostało rozbite i zagospodarowane do sezonu.
Chciałbym odnieść się do niektórych zarzutów kolegi Sławka, ponieważ uważam, że były one bezpodstawne i niezasłużone. Przy okazji chcę również przedstawić mój/nasz punkt widzenia na działania podjęte przez kolegę Sławka.
Odpowiedź na zarzuty i materiał fotograficzny pokazujący fatalny stan obozowisk:
Obozowisko nie było zaniedbane przez kierownictwo. To kierownictwo przez wiele lat musiało dostosować się do polityki PZA. Większymi remontami zawsze!!!!! zajmowała się ekipa od remontów. To oni dysponowali funduszami remontowymi i remontowali na ile pozwalały finanse. Wiadomo od lat, że obozowiska nie są komercyjne, więc fundusze są jakie są. Kierownicy wykonywali drobne remonty które nie wymagały nakładów finansowych, gdyż nie byliśmy do tego upoważnieni, a coroczne kontrole przez przedstawicieli PZA nie zgłaszały żadnych zastrzeżeń. Zresztą zawsze była prośba o oszczędności, by wystarczyło na wszystko co najpilniejsze. Zarząd PZA oraz kierownicy jednogłośnie zgadzali się z tym, by odpłatność za noclegi była jak najmniejsza, by nie obciążać finansowo mieszkańców. Tabor nie jest instytucją komercyjną, a ma służyć wspinaczom. W zeszłym roku, z racji, że nie było większych remontów, dostaliśmy zgodę (w trakcie sezonu) na wykorzystanie złożonego na taborze drewna do wykonania najpilniejszych remontów. W związku z tym wyremontowaliśmy do stanu „używalności” podesty, a jeden wybudowaliśmy w całości nowy. Czego nie da się powiedzieć o tym roku.
Na fotografiach przedstawiono rożne ujęcia obozowiska, które zszokowały kolegę Sławka. Widać, że nigdy nie był przed rozpoczęciem sezonu na taborze i nie zdaje sobie sprawy z potęgi zimy, która trwa ponad pół roku. My po obejrzeniu materiału fotograficznego stwierdzamy, że w tym roku zima była wyjątkowo łaskawa. Wszystko jest do łatwego naprawienia. Niewątpliwie najgorzej prezentowało się ogrodzenie. Zaczęło się ono już walić w zeszłym roku. Czekaliśmy na decyzję co z tym fantem zrobić. Robimy nowe, czy stawiamy tylko słupki do pastucha elektrycznego, który spełnia funkcję estetycznego ogrodzenia i w dodatku nie utrudnia jeleniom rykowiska, które corocznie odbywa się w rejonie taboru. Ogrodzeni to jest duży koszt i na okres około 10 lat, bo taka jest trwałość drewna w warunkach tatrzańskich (lepiej w to miejsce zakupić kilka nowych namiotów z których mieszkańcy bardziej się ucieszą, niż płot, który nie spełnia żadnej funkcji). Łojant przeskoczy, niedźwiedź też, natomiast dobrze się na nim suszy mokre materace po każdym deszczu oraz ścierki i szmatki po sprzątaniu, co do których kolega miał pretensję, ze szpecą obozowisko (mamy nie sprzątać, czy zakupić jednorazówki?????). Po raz kolejny powtarzam, że drewno, które idzie w ziemię, oraz miejsca gdzie utrzymuje się wilgoć należy impregnować. I ukłon w stronę Sławka, zaimpregnowanie drewna z wierzchu ma jedynie znaczenie estetyczne. Co ma zbutwieć i tak zbutwieje. Prawo fizyki. Od lat nie potrafię przekonać do impregnacji nikogo. Argument Maćka Pawlikowskiego, że to nieekologiczne uznałam i przestałam polemizować. Natomiast zlanie wszystkiego impregnatem z wierzchu jest marnotrawstwem pieniędzy i działaniem typowo wojskowym rodem z PRL-u tj. malowaniem trawy na zielono. Chętnych do wysłuchania argumentacji zapraszam osobiście na rozmowę, ponieważ nie mam zamiaru robić wykładu z dziedzin powiązanych z budownictwem.
Zarzut, że mamy niespalone drewno na obozowisku jest może prawdziwym, ale trzeba było widzieć ile tego było wcześniej i nie wspomnę, że od dwóch lat mieliśmy zakaz rozpalania ognisk, co było skrupulatnie sprawdzane. Do tego stopnia, że polecono rozebrać obłożone kamieniami palenisko i uprzątnąć wszelkie ślady po nim do stanu naturalnego. Kłopoty się zaczęły po poprawieniu przez Macka Pawlikowskiego drogi doszczętnie rozwalonej przez lawiny (wtedy wyszłyby ładniejsze zdjęcia). Dzięki narażeniu się Maćka Parkowi możliwy jest teraz dojazd z Toyami i dzięki temu koledzy od remontów i następca Maćka Pawlikowskiego mogą wjeżdżać na tabor samochodami. Mam przy okazji pytanie, czy mamy pozwolenie na wjazd na tabor samochodami. Ja do tej pory takiego pozwolenia nie miałam i przez te wszystkie lata od Włosienicy chodziłam na piechotę, łącznie z butlami z gazem i innymi rzeczami. Dodatkowo razi mnie rozjeżdżanie malin poniżej obozowiska autem, tylko po to by dowieźć 3 metry płytek i kawałek sklejki. Nie wspomnę, że nawet przy dobrych układach w Parku, może spowodować to niepotrzebne konflikty, które odbiją się na obozowisk i jego mieszkańcach. Miałam już zwróconą uwagę przez pracowników TPN z Morskiego Oka, by nie palić w dzień ognisk. Ogniska w ramach wyjaśnienia paliła ekipa remontowa, która nie słuchała naszych próśb o zaprzestanie tego do godzin wieczornych. Przez te wszystkie lata żyliśmy w zgodzie i chciałabym, aby tak było nadal. Nasze obozowisko było pokazywane przez TPN jako wzorcowe dla TANAP-u. Między innymi dostaliśmy pochwałę, za dobrze utrzymane obozowisko i nieziszczenie roślinności wokół i na taborze. Przy obecnej polityce będzie to niemożliwe, a na pewno trudne. Wracając do tematu drewna i zdjęć, stwierdza, że do chwili obecnej niewiele się zmieniło. Drewna nie ubyło, a nawet śmiem stwierdzić, że przybyło. Były dwie kupki (poukładane), w miejscu nie przeszkadzającym nikomu. Teraz są trzy. Jedna jest tam gdzie była, druga przeszła na podest pod namiot, blokując miejsce pod rozstawienie namiotu i załamując podest (świadczy to o jej rozmiarze), trzecia znalazła się w komórce na worki ze śmieciami zamykanej przed niedźwiedziem (zdarzały się przypadki wtargnięcia misia na teren obozowiska pomimo pastucha i jego celem były zawsze śmieci, a potem zabawa w zbieranego  ). W związku z tym musieliśmy usunąć poukładane drewno na zewnątrz. Zarzut do ściągniętej częściowo plandeki z desek, można teraz odnieść i do kolegi Sławka. Jego plandeki zostały zwiane ze stert już po kilku dniach, nasze wytrzymało „troszkę” dłużej.
Puszka pod złamaną deską podestu, nie świadczy o niczym. Co najwyżej o bardzo sprytnym utykaniu śmieci przez mieszkańców lub dzikich mieszkańców, którzy regularnie odwiedzają tabor przed i po zamknięciu. Lepsza puszka niż włamanie do Relaxów czy domku, co miało miejsce wiele razy. Nie dość, że włamanie, to i dewastacja. Naprawialiśmy to we własnym zakresie i za własne pieniądze.
Jedno ze zdjęć pokazuje liście w korycie odpływowym z umywalni, myślałam, że zarzutem jest przegniłe koryto, które nawiasem mówiąc mieliśmy w tym roku wymienić na sprytniejsze, bo odławiające różne odpadki z mycia garów (torebki po herbacie, makaroniki itp., odławianie tego ze ścieku jest już męczące). Po wykonaniu remontów przez ekipę, okazało się, że problemem były liście po zimie, które spadły już po naszym wyjeździe. Koryto pozostało bez zmian. Za to mamy estetyczne krany, 3 korytka do mycia garów (jedno nowe, jedno stare i jedno nowe w krzakach z niewiadomego powodu). Do samej estetyki nie mamy zastrzeżeń, niestety są zastrzeżenia natury technicznej:
- przedłużenie daszku nad dodatkowe stanowisko do mycia garów jest swoistym majstersztykiem, jest równiutkie, estetyczne…..tylko nie służy do niczego. Gont nabity „pod włos” powoduje, że woda leje się zza kołnierz korzystającym z umywalni (kazano nam to przykryć papą, co jest bez sensu, bo jak spadnie śnieg, to i tak to się załamie)
- założenie zamykanych kranów wprowadza nas do Europy, szkoda że tylnymi drzwiami; woda, która nie ma ciągłego przepływu, a jest pobierana z potoku bez żadnego uzdatniania zawiera glony i bakterie, w ciągłym przepływie nie mają one odpowiednich warunków do rozwoju, stojąca woda w wężu nagrzewa się, co powoduje przyspieszony rozwój ww. Chciałabym kolegę Sławka za pomocą tego listu uświadomić, że naszym jedynym źródłem wody pitnej, jest ta właśnie woda z potoku. Corocznie mamy kontrolę z Sanepidu gdzie pobierane są próbki wody do badań (kierownictwo też jest badane, musimy się wykazywać aktualną książeczka zdrowia jak dla pracowników przy produktach spożywczych, co świadczy, że Sanepid Zakopiański jest dość rygorystyczny). Niedopuszczenie wody do spożycia grozi zamknięciem obozowiska. Poza tym taka woda grozi poważnymi zatruciami. W tym celu po wykonanym usprawnieniu umywalni zgłaszamy konieczną potrzebę zakupu nowych węży (antybakteryjne, nieprzepuszczające światła, z atestem do produktów spożywczych) ok. 250-300m. Orientowaliśmy się i kosztuje to minimum 800zł + koszt złączek, trójników do węży. Oczywiście wymiana węży nie gwarantuje sukcesu. Dodatkowo ciągle płynąca woda pełniła jeszcze jedną funkcję, mianowicie wypłukiwała wszystkie nieczystości z koryta do mycia naczyń i przenosiła je przekopywanym przez nas rowem na podmokły teren, poniżej taboru, który pełnił rolę naturalnej bagiennej oczyszczalni ścieków. W chwili obecnej wszystkie nieczystości zatrzymują się w rejonie umywalni. Zlanie tego wiadrem wody niestety nie pomoże. Prawo fizyki.
I tak można długo i bez końca. Nie wszystko co ładnie wygląda ma sens i nie dla każdego jest tak samo ładne. Dotyczy to np. wykoszenia całego obozowiska z wszelkiej roślinności. Na szczęście koszenie wykonuję prywatną kosą spalinową (zakupioną tylko i wyłącznie na użytek obozowiska, ponieważ mieszkam w bloku) i mogłam nie wykonać tego polecenia. Uważam, że polana porośnięta roślinnością wygląda estetyczniej niż ogołocony teren, który zacznie ulegać erozji i może spowodować konflikt z TPN. Może jestem kobietą i dlatego wolę kwitnące w różnych kolorach kwiaty (jakie nie powiem, bo na botanice się kompletnie nie znam, tylko na budownictwie) niż kamienną pustynię.
Pomysł z płytkami pod prysznicem może był estetyczny, ale z braku podstawowej wiedzy na tematy budowlane spalił na panewce. Jeszcze przed uruchomieniem umywalni płytki popękały pod ciężarem człowieka, stwarzając zagrożenie dla korzystających z prysznica. Ugięcie rury od prysznica, aby woda lała się dalej od ściany spowodowało uszkodzenie jej i trzeba kupić nową. Dwoje ludzi przez dwa dni wykonywało podłogę z płytek, plus koszt materiału – to są oszczędności. Faktycznie tak nie umiemy.
Nie wspomnę, że osoby nie znające warunków taborowych, w ramach porządków wyrzuciły nam różne rzeczy bez których musieliśmy głowę łamać czym je zastąpić. Ale to tylko uciążliwe szczegóły.
W porę zapobiegliśmy też rozebraniu ścieżki dojściowej do kibelków (udało się ekipie remontowej wydrzeć tylko dwa kamienie) i wrzuceniu jej w drogę dojazdową??? na tabor. Bezsensowne było wydarcie wszystkich desek służących do zamocowania linek od namiotów. Argument, że nieestetyczne jest może słuszny, ale po rozstawieniu namiotu, odciągi są niewidoczne, a namiot wygląda estetycznie, a tropik nie zwisa na namiot. Poza tym nawet urwane pod ciężarem śniegu lub przez zwierzęta deseczki, pozwalały łatwo i szybko postawić namiot. Każdy namiot miał swoje miejsce, a deseczki były dopasowane długością oraz miejscem do każdego z nich. Dlatego pomieszanie naszych namiotów z namiotami z Rąbanisk utrudniło rozstawianie ich. Nie wspomnę, że z uwagi na mikroklimat panujący na Hali tamtejsze namioty są w dużo gorszym stanie. I tu kolejna uwaga do kolegi Sławka, który z wielkim taktem wypomniał nam nasze zarobki – nasze namioty corocznie impregnowaliśmy, kupując impregnaty za własne pieniądze zarobione na taborze. Zakup impregnatu przed kilkoma laty wyczerpał się już dawno. Za własne pieniądze zakupiliśmy deski na półki w Relaxach, szyby z tworzywa do Relaksów, umywalka przy prysznicu, zapałki na cały sezon (dużo tego idzie – uwierz mi), wspomniana wyżej kosa spalinowa czy impregnaty, zestaw do lądowania telefonów komórkowych i wiele innych drobnych rzeczy o których dawno zapomnieliśmy. Wprowadziliśmy w życie pomysł z ciepłym prysznicem, może i zarabiamy na utrzymanie piecyka i na gaz który się zużywa, ale nie wspomnę ile z tym mamy kłopotu. Piecyk w warunkach taborowych odmawia ciągle współpracy, a wydzielanie na stoper zajmuje czas. Po gaz też musimy w związku z tym zjeżdżać na dół i go przywozić. Były propozycje innego rozliczania ciepłych kąpieli, ale „na stoper” jest zdecydowanie najlepszy (przede wszystkim zwiększa przepustowość i skraca kolejkę).
Nigdy nie zamykaliśmy taboru w ten sposób, by pozbawić kogoś miejsca noclegowego. Dopóki byliśmy my, zawsze można było korzystać z noclegu. Zwinięcie części suchych namiotów na przełomie sierpnia i września nikomu nie szkodziło (aczkolwiek były głosy niezadowolenia), a powodowało, że namioty nie niszczyły się i jechały na dół suche. Zresztą frekwencja na początku września jest bardzo mała i nie ma potrzeby trzymania wszystkich namiotów. Frekwencję można łatwo sprawdzić w książkach meldunkowych, czy przy raportach kasowych. Zdecydowanie więcej głosów niezadowolenia jest przy każdym deszczu, gdzie cieknące namioty są bardzo uciążliwe.
Piszę to wszystko, ponieważ uważamy, że zostaliśmy potraktowani niesprawiedliwie. Każda próba przedstawienia swoich racji Sławkowi Eysymontowi kończyła się niczym. Nie potrafi on wysłuchać argumentów drugiej strony odbierając każdą uwagę jako atak na siebie. Przekonany o własnej nieomylności i nieograniczonej władzy, nie jest w stanie rozważyć racji drugiej strony. Jego sposób zarządzania spowodował chaos przy rozbijaniu obozowiska, dużo niepotrzebnych konfliktów, a oszczędności dokładnie policzone zamienią się w straty. Dotychczas cały transport odbywał się w 4 godziny i za jednym razem. W ciągu następnych trzech dni obozowisko było w pełni funkcjonujące. W tym roku po dwóch tygodniach od terminu rozpoczęcia działalności i miesiącu od rozpoczęcia remontów ciągle nie mamy w pełni przygotowanego taboru.
My też popełniliśmy dużo błędów przez te lata. Jednak z czasem wypracowaliśmy metody, które większość osób zadowalały. I kolega Sławek nie ma racji twierdząc, że jedna osoba sama poradzi sobie z prowadzeniem obozowiska. Mogłoby tak być, gdybyśmy ściśle przestrzegali nieżyciowego regulaminu, opublikowanego w Internecie, że kierownik melduje ludzi w ściśle określonych godzinach, dwa razy dziennie po dwie godziny. To jest nierealne i nieprzyjęci człowieka, który przyszedł w środku nocy, czy w środku dnia jest niekoleżeńskie i egoistyczne. Kierownik melduje cała dobę, sprząta kible zanim wstaną taborowicze i po tym jak pójdą spać, sprząta Relaxy, myje wiecznie pozastawiane na pastwę losu gary (tego zwyczaju nawet najsurowsze zakazy nie wytępią), wydziela prysznic odmierzając czas, robi drobne remonty, łata to co się rozpada ze starości, czasami też chce mieć chwilę spokoju czy możliwości wyjścia w góry, bo każdemu należy się trochę wolnego. Teza, że remonty można robić siłami mieszkańców jest spóźniona o co najmniej 10 lat. Średnia długość pobytu na taborze wynosi ok. 1,5 doby. Ten czas ludzie po zapłaceniu noclegu chcą wykorzystać na wspinanie, a nie walkę z płotem, czy podestami. Co prawda, są jeszcze chętni do pomocy, szczególnie jak pada deszcz, ale nie jest to czas na remonty. Dodatkowo fachowość takich pomocników jest nieadekwatna do chęci. A narzędzia oddane w ich ręce (profesjonalne narzędzia są naszą prywatną własnością!!!) najczęściej kończą swój żywot. Rąbanie drewna większość ludzi zna tylko z filmów. Gdy paliliśmy ogniska, średnio na sezon żywot kończyły 3 siekiery. Dostępne narzędzia taborowe nie nadają się do poważnych prac. Do zakupu nie byłam upoważniona, ponieważ remonty wykonywały ekipy przed rozbiciem obozowiska. Do doraźnych napraw wystarczał nasz prywatny zestaw. Pozostawiony łom wystarczył też do zdemolowania podczas naszej nieobecności domku.
Tajemnicą jest też to, kto ukradł namiot? I kto ma za to ponieść odpowiedzialność? MY, ekipa remontowa, czy mieszkańcy. Podejrzanych około 10 osób. My nie czujemy się winni, wszystkie klucze do pomieszczeń (łącznie z domkiem) były w posiadaniu ekipy remontowej. I to kolejny argument, że pewne rzeczy trzeba robić po przemyśleniu i w uzgodnieniu z prowadzącymi obozowisko.
Bardzo mi przykro, że w ten sposób podsumowałam szczere chęci Sławka. Nawet w przypadku konfliktów nie posunęłabym się do pisania takich „donosów”. Ale nasze wysiłki i szczere chęci zostały skrytykowane, zostaliśmy potraktowani w sposób bardzo nieelegancki, więc nie mam wyrzutów sumienia, że czynię to samo w imieniu swoim jak i reszty naszej ekipy. Mamy ustabilizowane życie zawodowe i nie musimy za wszelką cenę znosić dyktaturę. Tabor nie jest naszym źródłem utrzymania. Dzięki temu wreszcie będziemy mogli wyjechać latem dalej niż do Morskiego Oka.
Dziękujemy wszystkim, z którymi przyszło nam współpracować przez te prawie 17 lat. W dodatku współpracować niekonfliktowo i we wspanialej atmosferze (dyskusje owszem bywały, ale nikt nie wychodził po nich obrażony).

Z taternickim pozdrowieniem
Kierownik obozowiska Szałasiska od 17 lat ;) (mieszkaniec od 1982 roku, czyli od 25 lat :)
czyli Anna Ruszała (znana jako Szymkowska-Czyż)
Współkierownik obozowiska Szałasiska od 17 lat, a mieszkaniec od 26 lat czyli Kazimierz Ruszała („złota rączka”)
Współkierownik od 16 lat, a mieszkaniec od co najmniej 20 lat Teresa Włodarska
oraz Dorota, Ula, Monika – dzielne i niezawodne współkierowniczki w zastępstwie za Tereskę


PS. Przepraszam, za niezbyt pięknie sformułowane zdania, ale polonistyka nigdy nie była moją mocną stroną.
Podziel się:
Temat Autor Wysłane

Szalasiska-pytanie

tjn 18 lip 2007 - 10:21:12

Re: Szalasiska-pytanie

jacoos 18 lip 2007 - 12:02:19

Re: Szalasiska-pytanie

tjn 18 lip 2007 - 12:45:45

Re: Szalasiska-pytanie

AndrzejZ 18 lip 2007 - 17:29:23

Re: Szalasiska-pytanie

Beata S 18 lip 2007 - 17:30:42

Re: Szalasiska-pytanie

jacoos 18 lip 2007 - 17:39:21

Re: Szalasiska-pytanie

AndrzejZ 18 lip 2007 - 18:21:36

Re: Szalasiska-pytanie

AnkaTeresa 21 lip 2007 - 18:57:49

Re: Szalasiska-pytanie

DEF 21 lip 2007 - 20:04:47

Re: Szalasiska-pytanie

burlan 21 lip 2007 - 20:39:23

Re: Szalasiska-pytanie

tomtom 21 lip 2007 - 23:42:56

Re: Szalasiska-pytanie

mutee 22 lip 2007 - 09:08:01

Re: Szalasiska-pytanie

AndrzejZ 23 lip 2007 - 13:07:49

Re: Szalasiska-pytanie

pokor 18 lip 2007 - 19:56:34

Re: Szalasiska-pytanie

Piotr Xięski 22 lip 2007 - 22:54:32

Re: Szalasiska-pytanie

Beata S 23 lip 2007 - 21:41:42

Re: Szalasiska-pytanie

Sławek.E 24 lip 2007 - 00:23:24

Re: Szalasiska-pytanie

Beata S 24 lip 2007 - 09:35:34

Re: Szalasiska-pytanie

Sławek.E 24 lip 2007 - 10:51:31

Re: Szalasiska-pytanie

AnkaTeresa 19 lip 2007 - 18:24:45

Re: Szalasiska-pytanie

Jacek Kierzkowski 18 lip 2007 - 17:36:44

Re: Szalasiska-pytanie

tomtom 18 lip 2007 - 23:30:50

Re: Szalasiska-pytanie

Hansio 19 lip 2007 - 00:09:28

Re: Szalasiska-pytanie

Jacek - org. 19 lip 2007 - 01:15:37

Re: Szalasiska-pytanie

Beata S 19 lip 2007 - 01:33:53

Re: Szalasiska-pytanie

Anonim 19 lip 2007 - 01:58:05

Re: Szalasiska-pytanie

rkaluza 19 lip 2007 - 12:06:44

Re: Szalasiska-pytanie

TomaszKa 19 lip 2007 - 11:09:21

Re: Szalasiska-pytanie

vito.c 19 lip 2007 - 17:10:47

Re: Szalasiska-pytanie

AnkaTeresa 19 lip 2007 - 21:20:26

Re: Szalasiska-pytanie

Beata S 19 lip 2007 - 21:27:57

Re: Szalasiska-pytanie

Glower 19 lip 2007 - 22:17:48

Re: Szalasiska-pytanie

Beata S 20 lip 2007 - 01:23:47

Re: Szalasiska-pytanie

AnkaTeresa 19 lip 2007 - 22:29:39

Re: Szalasiska-pytanie

jacoos 20 lip 2007 - 09:16:06

Re: Szalasiska-pytanie

AnkaTeresa 20 lip 2007 - 10:32:03

Re: Szalasiska-pytanie

jacoos 20 lip 2007 - 11:27:22

Re: Szalasiska-pytanie

AnkaTeresa 20 lip 2007 - 12:34:38

Re: Szalasiska-pytanie

łojant 20 lip 2007 - 12:09:01

Re: Szalasiska-pytanie

AnkaTeresa 20 lip 2007 - 12:44:08

Re: Szalasiska-pytanie

łojant 20 lip 2007 - 13:11:09

» Re: Szalasiska-pytanie

AnkaTeresa 20 lip 2007 - 13:20:17

Re: Szalasiska-pytanie

magnus 22 lip 2007 - 23:58:46

Re: Szalasiska-pytanie

kominiarz 07 sie 2007 - 11:06:00

Re: Szalasiska-pytanie

git 22 lip 2007 - 15:02:58

Re: Szalasiska-pytanie

mutee 22 lip 2007 - 20:44:24

Re: Szalasiska-pytanie

git 22 lip 2007 - 22:43:42

Re: Szalasiska-pytanie

AnkaTeresa 23 lip 2007 - 06:56:15

Re: Szalasiska-pytanie

jacoos 23 lip 2007 - 09:12:32

Re: Szalasiska-pytanie

jkch 23 lip 2007 - 09:12:49

Re: Szalasiska-pytanie

tjn 23 lip 2007 - 09:27:44

Re: Szalasiska-pytanie

TomaszKa 23 lip 2007 - 10:36:36

Re: Szalasiska-pytanie

tjn 23 lip 2007 - 10:47:37

Re: Szalasiska-pytanie

TomaszKa 23 lip 2007 - 11:09:04

Re: Szalasiska-pytanie

Sławek.E 23 lip 2007 - 17:56:10

Re: Szalasiska-pytanie

AnkaTeresa 23 lip 2007 - 19:07:08

Re: Szalasiska-pytanie

Sławek.E 24 lip 2007 - 01:13:42

Re: Szalasiska-pytanie

Anonimowy użytkownik 23 lip 2007 - 19:40:23

Re: Szalasiska-pytanie

Anonim 23 lip 2007 - 19:48:00

Re: Szalasiska-pytanie

Anonimowy użytkownik 23 lip 2007 - 19:50:16

Re: Szalasiska-pytanie

Anonim 23 lip 2007 - 19:55:10

Re: Szalasiska-pytanie

tjn 24 lip 2007 - 09:13:26

Re: Szalasiska-pytanie

Beata S 24 lip 2007 - 09:44:33

Re: Szalasiska-pytanie

Anonim 24 lip 2007 - 11:20:36

Re: Szalasiska-pytanie

Sławek.E 24 lip 2007 - 11:49:52

Re: Szalasiska-pytanie

tjn 24 lip 2007 - 12:37:49

Re: Szalasiska-pytanie

AnkaTeresa 24 lip 2007 - 12:49:46

Re: Szalasiska-pytanie

makar 24 lip 2007 - 11:51:04

Re: Szalasiska-pytanie

Anonim 24 lip 2007 - 14:10:03

Re: Szalasiska-pytanie

makar 24 lip 2007 - 22:28:18

Re: Szalasiska-pytanie

Anonim 24 lip 2007 - 22:50:25

Re: Szalasiska-pytanie

makar 25 lip 2007 - 01:58:08

Re: Szalasiska-pytanie

Anonim 25 lip 2007 - 10:21:33

Re: Szalasiska-pytanie

makar 25 lip 2007 - 21:16:14

Re: Szalasiska-pytanie

Gunio 24 lip 2007 - 10:11:02

Re: Szalasiska-pytanie

switters 24 lip 2007 - 10:24:53

Re: Szalasiska-pytanie

mumu 24 lip 2007 - 23:26:23

Re: Szalasiska-pytanie

Sławek.E 24 lip 2007 - 23:50:35

Re: Szalasiska-pytanie

kakaz 08 sie 2007 - 10:59:32

Re: Szalasiska-pytanie

burlan 08 sie 2007 - 11:35:20

Re: Szalasiska-pytanie

kakaz 08 sie 2007 - 13:26:14

Re: Szalasiska-pytanie

Jacek Kierzkowski 08 sie 2007 - 11:40:16



Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty