Szłasy to równie chory pomysł jak namioty za Betlejemką, choć forsowany przez Sobolewskiego. Ich mieszkańcy musieliby korzystać z betlejemkowych sanitariatów, a to jest niemożliwe, bo są tylko dwa oczka, a poza tym zdewastowany zostałby teren wokół szałasów. W szałasie przy drodze Betlejemka trzyma deski, ale zdaje się od tego roku park każe sobie płacić za niego czynsz i to niemały - kolejny sukces negocjatorski kolegów z komisji tatrzańskiej.
Był pomysł, bardzo luźny, by po likwidacji taboru na Hali wydzierżawić któryś z budynków przynależnych do "Murowańca" , nieużywanych. Panowie z PZA postanowili załatwić sprawę z pominięciem osoby najbardziej zainteresowanej, czyli kierownika Murowańca, pana Kusiona. No i skończyło się awanturą. Najgorsze, że takie pomysły (namioty i majstrowanie przy Betlejemce) moga skończyć się tym, że park zabierze nam wszystko - kasy z nas ma niewiele, a kłopotów nie chce. A pomysły panów Jacoosia i Eysmonta niestety oznaczają kłopoty.
No właśnie - skoro Anka Czyż napisała list otwarty, to bardzo proszę o udostępnienie go. Wszak macie w PZA fioła na punkcie jawności.
A propos kasy, ktorej nie ma - kto zwróci pieniądze za kafelki ułożone w łazienkach na taborze w Moku (nie wiadomo po co - chyba żeby Eysmont mógł się wykazać rzutkością, albo dlatego, że on w Sokolikach takie ma), które popękały, bo zostały niefachowo położone?