Jacek, wyprawa na Longs nie byla moja wyprawa zycia. Tego nie napisalem. To jest twoj wniosek. Ot problem ze zrozumieniem tekstu i wyciaganie wlasnych konkluzji tam gdzie ich nie ma?
W tym tekscie nikogo nie skazalem na pozostanie na stokach Everestu. Scott sam tam zostal. Zorganizowal wyprawe komercyjana i poniosl konsekwencje swoich czynow. Proste. Zal czlowieka i owszem, ale sam sobie ten los zgotowal. Gdzie ja napisalem ze chce usmiercic Toma? Jacku...
Jezeli chodzi o Ukrainca to tez go nie skazalem na pewna smierc. Ciekaw bylem jak ludzie rozwiaza ten problem. Nie napisalem co ja bym zrobil. Tak wiec znowu radzilbym ci Jacku abys zaczal uwazniej czytac tekst a wlasciwie jego zrozumial.
"Bardzo negujesz wspinaczki klijenta z przewodnikiem. O ile pamietam, Ty wraz z kolegami wzieliscie kurs aid climbing u jednego z lepszych gosci w USA, po czym jeden z was wykupil sobie przejscie Zodiaca w towarzystwie dwoch innych przewodnikow. Nie byles to wprawdzie Ty, ale o ile wiem, to podobne przejscie jest rowniez w Twoich planach."
I tak i nie. Uwazam ze przewodnik ma obowiazek odmowic klientowi wejscia na szczyt. Zanam wypadek kiedy dwuch kolesi chcialo wejsc na Denali. Uwazali sie za wspinaczy ale nie byli w formie i wazyli dobrze ponad 250 funtow. Szukali przewodnika ponad trzy miesiace az znalezli. Jeden z nich zawalil sniezny most i malo nie prwal reszty do szczeliny tylko ze plecak jego dupe przytrzymal. Nie doszedl koles nawet do pierwszego obozu bo zachorowal na bronchit. Jednak gdyby to sie stalo wyzej to historia bylaby inna.
Co do iprezy ktora zorganizowalismy to owszem jednym z celi bylo poznanie hakowki, innym bylo zebranie pieniedzy dla klubu a trzecim celem byla organizacja podobnych imprez aby zrekrutowac nowych czlonkow. Tam tez sie dowiedzialem tego ze jak nie bede prowadzil solidnie 5.10 to nie mam co na El Capie robic. Moj kolega chcial inaczej i juz sie nie wspina. Wyprawa na Zodiaka byla jego ostatnia. Czy kompletnie neguje wspinaczke z przewodnikiem. Oczywiscie ze nie. To jest twoj wniosek. Czyli znowu brak umiejetnosci zrozumienia tekstu.
"Tak nawiasem mowiac, to czy wiesz na jaki szczyt w Tatrach wszedl Pawlikowski z przewodnikiem Sieczka? A czy wiesz, ze to przejscie zapoczatkowalo wspolczesne Taternictwo? Chyba, ze wg Ciebie ono sie nie zalicza do wspinania."
Co ma piernik do wiatraka a wiatrak do kamizelki Jacku? Jaka jest mysl przewodnia moich wypocin? A jak to sie ma do tego co napisales?
"Podajesz przyklad Chouinarda i jego wieloletniej akcji promujacej czysta wpinaczke hakowa. Ale czyz to nie jego firma byla i jest nadal najwiekszym producentem haczywa ?"
Podalem jego przyklad ale napisalem ze nie on napisal ten artykul tylko go wydal. To raz. Dwa to ze Chouinard jest ekologiem. Nie raz czytalem z nim wywiad i mialem ta przyjemnosc go poznac. Nie zgadzam sie z wieloma jego pogladami co nie znaczy ze nie wlozyl duzego wkladu w ochrone srodowiska i El Capa na ktory sie wspinasz. Po za tym Chouinard juz nie jest wlascicielem BD tylko Patagonii.
Reszte napisze za 2 godziny
Wiadomość zmieniona (15-10-04 16:38)