To bardzo pełna dokumentacja i forumowicze z niej z pewnością skorzystają. Nie każdy ma nawyk archiwizowania, czy szukania w necie źródeł. Bardzo mądre posunięcie.
Całą sprawę GG opisuje określeniem "ustepowanie prawdy przed nieprawda". Rozumiem, że postawa PZA opiera się na przekonaniu, że prawda jest po naszej stronie. Jednak tu pojawia się skojarzenie z "Misiem" - "kwit na Lofix". Z finału sprawy wynika, że raczej Łoza ma "kwity" i wygrywa. Tu dochodzimy do dyskusji o megalomaństwie Łozy i jego postawie etycznej i można używać argumentów które tu padły: o "obowiązku wobec środowiska" etc... Ale z drugiej strony Łoza okazuje się świadomym obywatelem, który wykorzystuje prawo do ochrony tak a nie inaczej rozumianych dóbr osobistych przed sądem, jak każdy Jan Kowalski, i robi to skutecznie.
Jeżeli dobrze wyczuwam emocje, to całą sprawą zarząd jest zażenowany. Ale czy słusznie?
Mój ojciec jest rzeczoznawcą, wydaje opinie które wykorzystywane są w rozprawach przed WSA,NSA. Często jest tak, że jego opinia jest absolutnie pewna i precyzyjnie opisująca rzeczywistość. Jednak zdarza się przegrać, bo druga strona ma kwity budzące większe przekonanie. Tamci jednak wygrywają i mamy analogię z polska piłką:zawsze jesteśmy moralnymi zwycięzcami tylko co z tego. Obawiam się, że te czasy preferują skuteczność. A Łoza jest skuteczny i wie jaki użytek zrobić ze swoich obywatelskich praw, a tego żaden zarząd odmówić mu nie może. Tylko tyle i aż tyle. Dlatego może do Łozy trzeba się zacząć uczyć?
A przecież i tak określenia o którym dyskutujemy, nie wykreśli ze zbiorowej świadomości, a sądzę że ich byt się wzmocni i zyska nowy blask.