Dziekuję za takie wyjaśnienie. Rozumiem i doceniam takie stanowisko. Jednak pozwolę sobie jeszcze na podyskutowanie:
1. Co do rzetelności dziennikarskiej: mój kolega padł ofiarą ciskanych kalumni dziennikarskich pod jego adresem. Był rozpatrywany wariant sądowy, ale sprawa była beznadziejna. Czas minął niesmak pozostał. Był to po prostu profesjionalnie napisany paszkfil bez punktu zaczepienia. Cel i użyte środki były jasne. Nie mniej jednak dziennikarstwo takie jakie mamy i jest jednym z filarów demokracji bo węszy, szuka, wyciąga lub nagłaśnia czasami smrodliwe sprawy( niepłacenie rachunków trudno nazywać wersalem).
2. Nie ma w tym kraju mechanizmu oceniania dziennikarstwa i jego obiektywności. Jest nim rynek i to czy ktoś kupuje gazetę czy nie. Jak ludzie zostaną przekonani np. przez zarząd, że Lwow to zły człowiek który w głowach miesza, to przestaną gazetę kupować i splajtuje, a zarząd będzie się pławił w sielskim spokoju popijając long drinki.
3. Wybacz, ale wyrok sądowy przy kulawości systemu sądowego w III RP jest właśnie dla mnie instytucją która orzeka o czyjejś uczciwości lub nie. Oczywiście, można rozwinąć teorię dotyczącą, stronniczości sędziego, tego że jeździ na wrotkach i alpinistyka go nie interesuje,że jest skoligacony ze Lwowem, zbudować piramidę domysłów i cały wątek spiskowej teorii dziejów. Jednak dla mnie wyrok jest na papierze i już..
4. Czytałem kilkukrotnie "sprostowanie" i był do faktycznie dobry dowcip ale trafił na zły grunt. Czy nie można było się domyślić po poprzednich aferach, że przeciwnik niczym buldog jak szczękę zaciśnie to nie puści?
5. Smutne jest to, że jest to kolejny spektakularny sukces zarządu (przynajmniej może być tak kojarzony): "Rozporządzenie", dziury w kasie po towarzyskich ruchawkach. To smutne.
6. Taka poważna instytucja jak PZA ma z pewnością obsługę prawną. Czy nie mozna było obejrzeć kwitów, zastanowić się chwilę, dumę i "prawdę materialną" odstawić w kąt i zażegnać spór. A może "papuga" obiecał, że Łozę wyciśnie jak cytrynę?
7. Łozowanie było jest i będzie. Łoza tego z umysłów nie wypleni. Po co więc było dawać pretekst do kontry. I tak wszyscy wiedzią o co chodzi.
Pozdrawiam