za www.gia.alpinizm.pl
===========
Sprawa o ochronę dóbr osobistych „Łoziński przeciw PZA” w Sądzie Apelacyjnym
18 czerwca odbyła się rozprawa w Sądzie Apelacyjnym w mojej sprawie przeciw PZA o ochronę dóbr osobistych. W pierwszej instancji Sąd Okręgowy w Warszawie przyznał mi sumę 5000 złotych w raz z odsetkami ustawowymi oraz 400 złotych z tytułu kosztów sądowych. Wyrok w tej części nie został przez nikogo zaskarżony, więc po rozprawie w Sądzie Apelacyjnym stał się już prawomocny. Należność wraz z odsetkami wynosi na dzień 31 czerwca 2004 roku 8823,39 zł i z każdym dniem rośnie, aż do dnia zapłaty. Obecnie PZA będzie już musiał należność zapłacić, lub sprawa zostanie skierowana do komornika, co jeszcze powiększy koszty PZA o koszty egzekucji.
Zgodnie z Ustawą o Prawie Prasowym odpowiedzialność finansową ponoszą solidarnie autor, redaktor naczelny i wydawca. Zarząd PZA powinien, a nawet zgodnie z prawem musi, obciążyć po ¼ tej sumy Beatę Słamę, Wojciecha Świecickiego i Andrzeja Kłosa. Jeśli tego nie zrobi, będzie znaczyło to, że kryje te osoby przed skutkami prawnymi ich postępowania kosztem składek członków związku. Będzie to też w świetle odpowiednich artykułów kodeksu karnego przestępstwo „niegospodarności” (działanie na szkodę organizacji poprzez zaniechanie ściągnięcia należności).
Niezależnie od tego proces będzie toczył się nadal w części, w której wyrok został przeze mnie zaskarżony, bo Sąd Apelacyjny przyznał mi rację i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Okręgowy, uchylając niekorzystne dla mnie postanowienia sądu pierwszej instancji. Ta część dotyczy nakazania PZA przeproszenia mnie oraz kolejnych 15.000 złotych zadośćuczynienia + 1450 złotych kosztów sądowych za drugą instancję + 1400 złotych dodatkowych kosztów sadowych za pierwsza instancję, wszystko z odsetkami ustawowymi. Sprawa może więc kosztować PZA nawet kolejne 25 tysięcy złotych, lub więcej. Może, ale nie musi, bo zarząd PZA może w każdej chwili przestać kłamać, kręcić i kombinować a wtedy da się sprawę zakończyć w ciągu paru dni dużo mniejszym kosztem. Pytanie tylko, czy PZA chce sprawę zakończyć, czy też woli ją przegrać z kretesem, w imię krycia Hegemona przed konsekwencjami? Do tej pory za krycie Hegemona przez zarząd płacą członkowie związku.
Jeszcze raz zaznaczam, że PZA ma możliwość zakończenia sprawy w każdej chwili. Wystarczy przeprosić i wynegocjować mniejsze zadośćuczynienie. Jak dotąd PZA odrzuca wszystkie propozycje ugody z mojej strony.
Życie jest brutalne i skoro ktoś nie rozumie, że nie wolno publikować kłamstw i pomówień, to musi pojąć, że takie postępowanie bardzo dużo kosztuje. Upieranie się przy kłamstwie kosztuje tym więcej, czym dłużej trwa. [Krzysztof Łoziński]