>>Wiesz, prawdopodobieństwo że wpadnie na moją żonę jest żadne. A jak wpadnie - niech się broni!
dlatego dałem ją na końcu - jako okrasę;
nie jestem zdziwiony że złapałes skwarki;
>>Nie jestem pewien co rozumiesz pod pojęciem kary sprawiedliwej, widzisz chyba dysproporcję i w efekcie bezsens ks w przypadku Stroopa chociażby.
nie widzę;
>>To jest pewna "słabość" systemu.
nie widzę tej słabości w systemie;
słaboscią jest wg mnie prędzej rezygnacja z kaesa; a jeszcze większa słabością uzasadnianie tej rezygancji inaczej niż technicznymi aspektami;
>>Można uznac, że ks jest w efekcie karą łagodną.
to jest właśnie klasyczny przykład tego slalomu etyczno-moralnego - poproszę o racjonalen i klarowne uzasadnienie; tylko bez projektowania swoich fobi i odchyłek;
kara śmierci jest kara najwyższą - nawet najlichsze życie ma większą wartość od śmierci - jakbys kota ogonem nie obracał;
>> W przypadku pewnych sprawców cóż po ks... mozna powiezieć, że i to za mało, i bez celu
te "można" to o kim konkretnie?
czy masz może połączenie z obiektywizmem?
>>Ja wychodze z założenia że kara powinna jednak coś wnosić
no to co wnosi dożywocie;
konkretnie co i komu?
>>Poza tym czy aparat państwowy, administracja powinna działać na zasadzie odwetu?
skąd nagle o odwecie? czy ja cokolwiek pisałem o odwecie? pisałemo adekwatności kary do czynu;
to nie ma nic wspólnego z zemsta czy odwetem;
>>Jednostka tak (w znaczeniu że może kierowac sie emocjami) ale nie państwo.
ja uważam kare śmierci za kare sprawiedliwa nie kierując sie emocjami;
>>Państwo powinno wydaje mi się kalkulowac co jest "dobre" dla jednostki a raczej "ogółu" i wedle tego działać.
nie rozumiem tego zdania - jakies słowo/słowa wyda się uciekły;
>>Bardziej obawiałbym się, że skazany na dożywocie doczeka się abolicji, amnestii czy czego tam jeszcze i z dożywocia wyjdzie 21 lat
nie bardzo ma się to do moich rozważań o sprawiedliwości kary śmierci;
wyskakujesz mi tu z jakimiś trywialnym błędami w aparacie...
pozdr
dr know