Dyskusja się strasznie rozmydliła...Niemniej:
<Ze słabością tego argumentu zagadzam się - ale ja nie widzę z tym problemu. To implikuje tylko problem
z wyznaczeniem granicy wieku pojęcia "dziecko". Na wszelki wypadek, z ostarożności, można go podnieść.>
To nie tyle implikuje ile unaocznia inny problem:nie ma zbyt mocnych(innych niz dodwołanie do tabu, albo do absolutyzmu moralnego) argumentów przeciw pedofilii. .."absolutnosc zła" owych praktyk opiera się w duzej mierze na naszych uprzedzeniach(w historii stosunek do dziecka bywał rózny, chociaz argument paternalistyczny funkcjonował zawsze).Z drugiej strony przeciwko homoseksualizmowi wysuwa się argumenty tez przynależace zasadniczo do kulturowego tabu.....Obie sprawy-jeżeli dodamy do tego tezę o biologicznej determinacji seksualnosci-"jada na tym samym wózku".Ocena moralna zjawisk oferowanych nam przez naturę) jest rózna-tak to bywa ze zjawiskami-co nie znaczy ze istnieje tutaj jakas "interepretacyjna przepaść"-ktora nie pozwalałaby na tak bulwersujace Ciebie porownania(pedofila i homoseksualisty).Przynajmniej w retoryce politycznej....
Bierze sie to z tego ze skoro dopuszczamy "argument z tabu" przeciwko pedofilii(bo nie mamy w zanadrzu mocniejszego)-to za cenę podobnego argumentu wzgledem homoseksualizmu.....Chcesz czy nie-istnieją ludzie dla ktorych homoseksualizm i pedofilia przynależa do jednej kategorii:"zło moralne".....Z tym faktem-niespecjalnie mozesz coś zrobić(bez pozbawienia się argumentu przeciwko pedofilii)-państwo w roli "stroża nocnego" moze co najwyzej dać o to aby adwersarze nie wyrzadzili sobie fizycznej krzywdy.Niemniej nie ma sposobu zdezawuowania "argumentu z tabu" przeciwko homoseksualizmowi bez uczynienia jakiejś sztucznej i nieuczciwej dystynkcji intelektualnej-i odwołania sie do represji prawa stanowionego-w stosunku do tego konkretnie poglądu.Co fanatycy( nie sa nimi ani Bosak ani Cymański.....)w osobach Biedronia(fanatycy gejowscy-nie inni...) czynią-i o co zabiegają("rozdmuchuja problem")-tylko Ty najwyrazniej belki w ich "nomen omen) oku nie widzisz-koncentrujac się na trocinach w oczach Bosaka....
<Ja pisałem: dla mnie zasadniczy argument nie jest "paternalistyczny", ale taki, że ja tez nie chciałbym być w dzieciństwie molestowany - powód czysto egoistyczny>
To już wogole nie jest zaden argument.....Bo "nie czyń drugiemu co toie nie mile" jest dyrektywa etyczną adresowaną do INDYWIDUUM. ....Tzn ma ona taki skutek ze -przekonuje Ciebie..... Niniejszym -nie watpię -iż nie jestes pedofilem...
Społeczeństwo tymczasem potrzebuje jakis reguł czy mechanizmów ktore musza mieć postać moralnosci(intersubektywnej, adresowanej do ogółu).Sa kwestie ktorych racjonalnie uzasadnić sie nie da-np dlaczego zabijanie innych ludzi jest złe.Sytuacyjnie otrzymujemy wynik dwuznaczny.Raz zabijanie jest niekorzystne, raz korzystene dla nas(co nie ma jednak prostej redukcji do filozofoii Kalego-ta jest oczywsicie sytuacjonizmem etycznym posunietym do ekstremum- tyle ze punkt archimedesowy wartosciowania jest tam we własnym "ja"-nie w jakims szerszym "interesie ogółu"-to stanowi o jej spolecznej bezuzytecznosci...)
Wtedy czesto odwolujemy się do tabu-albo do absolutyzmu moralnego ktory jest jego zracjonalizowaną wersją.Ceną owego odwołania-w naszym przypadku-jest pewien "wspólny mianownik"( tutaj dotyczacy pedofilów i homoseksualistów-patrze powyzej...)
Tymczasem Twój argument- tzn.ze nie chciałbyś być molestowany jako dziecko-ma podwójną slabość:
Raz: płynie z niego prosty "wynik"-tzn taki ze to Ty(a nie otaczajaca Ciebie społeczność) bedziesz postepował godziwie wobec dzieci-nie bedziesz ich molestował.Empatia-jest stricte Twoim doświadczeniem-trudno wymagać aby Czesiek Pyta z Obidzy w niej partycypował.Zysk-niewatpliwy-w skali społecznej jest tutaj zbyt skromny(bo liczy sie statystyka):Andrzej Z nie molestuje dzieci.....
Dwa: Twoje "nie chciałbym" jest o tyle słabe że wypowiedziane z pozycji człowieka dorosłego ktory odnosi się retrospektywnie do własnej biografii.Jest to bylo nie było pozycja obserwatora....Niemniej jednak dokonujesz(też stricte "paternalistycznej"-wzgledem siebie ...) ekstrapolacji TERAZNIEJSZYCH SWOICH OCZEKIWAŃ na przeszłość......Fakt ze własną-co brzmi cokolwiek lepiej-ale daleko tutaj do "ultima ratio"!......
Tak czy owak kulturowe tabu(wyartykuowane np. przez absolutyzm moralny) głoszące ze "pedofilia to zło" jest DALEKO SKUTECZNIEJSZE!..... Ale-niestety- przykro mi Hans-ustawia ono gdzies obok i homoseksualistów(patrz wyzej-pierwszy akapit)...
<Racjonalne myślenie powinno wypierać tabu, a eksperymentowanie z tym jest konieczne dla rozwoju.>
Potencjalnie słuszna dyrektywa-tyle ze nierealistyczna..
Jest z nia nastepujacy zasadniczy kłopot.Nie istniej JEDEN wzorzec racjonalności-w obrebie samej zachodniej kultury będzie ich kilkanaście-a zakładamy ze racjonalność jest wytworem Zachodu i ogranicza sie do wyprodukowanych tutaj definicji.
Racjonalnosć-najoględniej jako sztuka uzasadniania za pomoca rzetelnych argumentów, najlepiej naukowych(popartych metodologią)-nie jest w stanie uzasadnić sama siebie bez popadania w niszczycielska moc "argumentu tu quoque".Z tego tytułu WARTOŚĆ jaka przypisujemy racjonalnemu mysleniu mozemy zdefiniowac jako kolejne tabu...i "kółko się zamyka".Przynajmniej w sensie "odwoławczym"...
Być moze kiedyś odkryjemy uzasadnienie racjonalnosci.Kiedyś-problemy moralne(do nich nalezy pedofilia czy homoseksualizm-imiejsce tych zjawisk w spoleczeństwie) musimy rozwiazać NATYCHMIAST-bo taka jest "nie cierpiaca zwloki" natura problemów moralnych-w odroznieniu od problemów naukowych czy technicznych.
Na dzień dzisiejszy niewiele mamy ponad nasze tabu.Nauka wciaz nie dostarczyla 100 % dowodu w sprawie ludzkiej seksualnosci-jej umocowania..
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2007-12-10 17:42 przez Szalony.