biedruń Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> reposition:
>
> > Z nastrojem w punkt. Zarówno wspinacze jak i
> media służą do reklamowania marek, które płacą
> jednym i drugim [ciach!]
>
> Napisałeś nieco długą, choć bardzo trafną
> definicję "corporate climbing" vel "fitness
> climbing", który stanowi obecnie wyłączny target
> "marek, które mają w DNA wspinanie".
>
> BTW - miałem być niedawno filmowany do fajnego
> cyklu (z liną!) i opowiadać m.in. o Rico Malczyku
> i o swoich żywcach dla uczczenia jego przejść, ale
> sponsor się zorientował, że przecież jego misją
> jest komunikat, że "wspinanie jest bezpieczne".
> Film nie powstał, może kiedyś powstanie, ale na
> pewno nie w ramach tego cyklu i (zapewne) bez
> sponsora. Signum temporis.
Może gdybyś nosił kask sytuacja wyglądałaby inaczej? ;)
Ciekawe, czy to sponsor ze wspinaczkowymi tradycjami, czy taki, który dopiero potrzebuje legitymizacji?
Uważam to co opisałeś za bardzo symptomatyczne i ujmujące sedno tego, w jaki sposób wspinanie zostało skolonizowane przez rynek. Kolejnym krokiem będzie nacisk ze strony konsumentów ukształtowanych przez takiego sponsora, żeby żywce stygmatyzować jeśli nie zdelegalizować. Nie wiem, jak często będąc na skale słyszysz od innych jej użytkowników, żebyś zszedł albo się nie wygłupiał, ale spodziewam się, że będziesz to słyszał częściej, jeśli oczywiście nie poprzestaniesz na dotychczasowych dokonaniach.