Janku, dziękuję że się odezwałeś, że wyraziłeś swój pogląd na sprawę i odniosłeś się do meritum. Dodaje wartości tej wypowiedzi to, że jesteś jednym z tych którzy się wspinają z Wadimem, a przede wszystkim, że nie pomijasz istoty rzeczy, nie deprecjonujesz sedna tematu.
Odnosisz mylne wrażenie, że Wadim zalazł mi za skórę, że prowadzę jakąś krucjatę przeciw niemu. W artykule celowo nie wymieniałem nazwisk, skupiłem się na przykładzie skałkowym i większość wypowiedzi poświęciłem określonym trendom i mediom, czy nowoczesnej manierze zakłamywania faktów. Artykuł nie dotyczy Wadima. Jest mi on zupełnie obcy emocjonalnie. Jeśli już miałbym jakieś emocje czy uczucia wobec osób których dotyczy artykuł, to wiązałyby się one jedynie z tymi, którzy dokonują w Tatrach przejść epokowych, a o których nikt nigdy nie usłyszy. Nie jest przyjemne być ‘hejtowanym’ nawet dla osoby tak obytej z hejtem jak ja. To że poruszam tematy GGT i samych Tatr wiąże się z tym, że to mnie po prostu interesuje, że to zgłębiam i na tym się znam.
Zauważ że podkreśliłem w tekście osiągnięcia Wadima. Co więcej, nie umniejszam ich, ani nie pomijam, a nawet zwracam uwagę na to, że takie postępowanie, jakaś niedbałość czy lans Wadima mogą budzić podejrzenia o wiarygodność owych osiągnięć. (W zasadzie działam na korzyść i w interesie Wadima). Janku, na koniec, ja nie mam ani złudzeń, ani takich ambicji, żeby ktoś zechciał patrzyć na Tatry przez mój pryzmat. Przede wszystkim owi akolici Wadima, którzy dość intensywnie na mnie pluli na FB nie przeczytali tego co napisałem i nie przeczytają. Jego wyznawcy i wielbiciele pozostaną mu wierni. Nie odbiorę mu fanów i nie chcę mu ich odbierać. To nie mój cel. Ja już mam na tyle dużo lat, że to rozumiem i nie szukam takich rozrywek.
Ps.
Niczego nie robię pod jakimś pozorem, zarówno jeśli pisałem coś na temat Andrzeja Marcisza, czy jak odnosiłem się bezpośrednio do Wojciecha Kuczoka (który oczywiście przyjął taktykę przemilczenia) w tym temacie:
[
tatry.przejscia.pl]
I tak samo w wypadku Wadima. Skupianie uwagi na jakiejś pseudo prywatnej mojej wojnie z inną osobą, to tylko przyszywanie mi łatki, żeby mnie zdyskredytować i uciec od rzeczowej dyskusji w temacie który podejmuję. To może jest trudne do zrozumienia, że to co robię nie dość że nie przynosi mi korzyści materialnych, a co najwyżej przysparza wrogów, to jest tylko i wyłącznie moją ideą fixe dążenia do prawdy i obnażania ściemy. Taki średniowieczny idealizm.
Pozdrawiam!
Adam Śmiałkowski
[
tatry.przejscia.pl]