Twoja historia, jest potwierdzeniem tezy, że najwięcej wypadków jest przy pracach domowych. Podobny wypadek miał przecież Krzysiek Pankiewicz.
Wypadek w skutkach podobnych do tych, które opisałeś miał również mój wspinający się kumpel Grzesiek, tyle, że od takiego urazu doznał w wypadku autobusu w Wietnamie. Z takim urazem jak on miał przeżywa ponoć promilowy odsetek poszkodowanych. Ostatnio dowiedziałem się, że kark skręcił sobie Marek, pierwszy polski zdobywca Cerro Torre. Jemu wybiegł na drogę jeleń, kiedy jechał rankiem na grzyby.
Jak widzisz, wspinanie wcale nie jest aż tak niebezpieczne ;-) nawet w wykonaniu żywcowym.
Powodzenia w rehabilitacji i pełnego powrotu do zdrowia.
AM