Cześć!
Z góry przepraszam, że nie cytuję całej Twojej wypowiedzi, nie traktuj tego jako "wyrywanie z kontekstu", na forum jest historia postów, a ja nie lubię, jak posty robią się koszmarnie długie.
> Ale nie umiem jasno (w sensie: jednoznacznie,
> tak/nie) odpowiedzieć na tę kwestię. (...) dla mnie przekaz tego filmu
> absolutnie nie był promocją wspinaczki free solo
> - w ogóle mi to do głowy nie przyszło, kiedy
> oglądałem. Ale dla kogoś innego mógł być -
> zgadzam się.
Nie chodzi o to jak kto to ocenia, chodzi o zawarty przekaz, moim zdaniem ten przekaz jest, chociażby poboczny i zapewne nie zamierzony, ja na to odpowiadam zupełnie jednoznacznie.
Nie jestem specjalistą, ale mam przyjaciela specjalistę ("komunikacja społeczna" - doktor w trakcie habilitacji) i przyglądałem się nieco metodom konkretnych badań naukowych na temat "komunikacji społecznej". Poza tym mam po prostu własny "chłopski rozum".
Plus minus określiłbym ten przekaz tak: "gość jest
super, ponieważ przeżywcował Motykę" i nawet jeśli niekoniecznie...
> Naprawdę uważasz, że po
> obejrzeniu tego filmu ktoś pójdzie do Pustej
> żywcować Motykę?
... to jednak uważam, że u większości odbiorców wzmacnia się przekonanie, że żywcowanie jest "super" co będzie zachęcało, by i samemu stać się "super".
Przy okazji - gdzieś przeczytałem o "najczystszym stylu". Otóż według mnie nie, "najczystszy styl" to OS na własnej asekuracji, free solo to osobna kategoria i jak dla mnie powinna być ceniona wręcz niżej, chociażby dlatego, że prowadzący nie wspinał się w zespole (nazwijmy to "brak umiejętności wspinania zespołowego") i nieprawidłowo się asekurował ("brak umiejętności asekuracji").
> Przy Twojej postawie skazujemy się na milczenie
> (wiem, wiem - trochę przesadzam, ale tylko
> trochę - wiesz, o co mi chodzi).
Właśnie nie do końca rozumiem. Faktycznie uważam, że żywcowanie powinno być raczej pewną sferą wspinaczkowego tabu. Dlatego wcześniej napisałem że "notatka prasowa jest chyba OK", to w każdym razie nie "milczenie".
> Uwierz - nie zapamiętałem ani jednej marki z tego filmu (obejrzę go jeszcze
> raz, pod tym kątem, może zauważę).
No i jak, zauważyłeś? :) Ja jakoś zapamiętałem od razu i też jeszcze raz obejrzałem - dobrze zapamiętałem! Poza tym nawet jeśli nie pamiętasz, że zapamiętałeś, Twoja podśwadomość mogła zapamiętać perfekcyjnie, o to zasadniczo chodzi w filmach reklamowych.
Chyba muszę też niestety podzielić się małą historią, bo może jest ona częścią kontekstu moich wypowiedzi. W ubiegłym roku jak co roku przycinałem sosenki w ogrodzie i niestety spadłem z siedmiu metrów łamiąc kręgosłup szyjny w siedmiu miejscach, w tym gruchotając obrotnika (2 krąg) w trzech miejscach, m.inn. łamiąc mu tak zwany "ząb". Przy okazji rozerwałem tętnicę kręgową co zaskutkowało wylewem krwi wprost do kanału rdzenia. O dziwo nie straciłem jednak przytomności, tyle że przez 60 sekund nie byłem w stanie mrugnąć okiem o oddychaniu nie wspominając.
Interwencji Najwyższego zawdzięczam to, że nie dość że żyję, to jeszcze w zasadzie kompletnie nic mi obecnie nie jest, poza tym, że mózg zasilają mi trzy a nie cztery tętnice, trochę mam sztywniejszą szyję co jakoś specjalnie w niczym nie przeszkazda i jeszcze pare nieistotnych szczegółów w rodzaju oderwanych wyrostków kolczystych kręgów.
Chciałbym tylko korzystając z okazji przestrzec, że wbrew powszechnym wyobrażeniom, przechodzenie na tamten świat może być samo w sobie naprawdę bardzo nieprzyjemne, wiem, bo mi się przydarzyło, chociaż nie dokonało. A i tak nie wiem czy nie jest lepsze od tetraplegii, która nie jest, a chyba powinna być naturalną konsekwencją mojego wypadku.
Wspinam się nadal, jakby kto pytał :). Zdanie na temat żywca mi się nie zmieniło bo plus minus takie samo było i wcześniej, co najwyżej się nieco "wyostrzyło".
Pozdrawiam!
Gruby
Picie alkoholu szkodzi zdrowiu! Moje wypowiedzi na forum, w szczególności wyrwane z kontekstu lub odczytywane niewyraźnie przez osoby nietrzeźwe, nie są spożyciem.