grubyilysy Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Uważam, że nie powinno się promować free solo,
> a robienie z tego filmów tym jest.
> Jak ktoś chce się pochwalić prosta informacja
> prasowa jest chyba w miarę OK.
>
>
> Pozdrawiam!
> Gruby
Grubyilysy, pytam z dobrą intencją: dlaczego uważasz, że ten film to jest "promocja" free solo (rozumiem, że w tym kontekście "promocja" na pejoratywne konotacje), a "prosta informacja prasowa" jest "w miarę OK"? Zapewne jest to jakaś forma "promocji" - może osoby, jakichś marek, planów wyjazdowych itd.; nie wiem, ale czy to promocja free solo? Sądzisz, że obejrzenie takiego filmu zmotywuje jakichś ludzi do powtórek? Ja myślę wręcz odwrotnie - jeśli już, to raczej skłoni do refleksji: czy naprawdę tak chcę, czy mam dostateczne umiejętności (wliczam w to oczywiście psychę), co jest dla mnie w życiu istotne, co mam do stracenia, wobec kogo mam zobowiązania, czy warto, itd.
Wątpię, żeby na Motykę i tego typu drogi (czyt.: urwiska) porwał się, po obejrzeniu tego filmu, jakiś człowiek, nie mający żadnego pojęcia o wspinaczce górskiej (także skałkowej). A ci, którzy się porywają, jak wspomniany tu K.S., czy W.C. - doskonale wiedzieli, co robią - i żadne filmy nie miały w ich wypadku znaczenia. A i tak zawsze będą młodzi ludzie, którzy będą żywcować w Strążyskiej, na Nosalu, w skałach, na mostach i w innych miejscach - bez względu na filmy w sieci. Człowiek nie jest do końca "racjonalną" istotą - na szczęście.
Rozpisałem się, więc wracam do początku: naprawdę uważasz, że współcześnie, gdy w sieci masz tysiące filmików pokazujących znacznie bardziej ryzykowne wyczyny niż przejście free solo Motyki, ten film to promocja? Moim zdaniem to sympatyczny film pokazujący piękną, powietrzną drogę i doświadczonego wspinacza, który pewnie i bezpiecznie (o ile takie słowo do wspinania w ogóle przystaje) tę drogę pokonuje. I tyle.