grubyilysy Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Cześć!
>
> behemot Napisał(a):
> ....
> > Grubyilysy, pytam z dobrą intencją: dlaczego
> > uważasz, że ten film to jest "promocja" free
> > solo
> ....
>
> Nie chcę uciekać od odpowiedzi wprost, ale idąc
> trochę tak "metodą Sokratesa" chcę ustalić czy
> jesteśmy w stanie uzgodnić pewną "wspólną
> platformę pojęć", żeby dyskusja na temat nie
> była stratą czasu.
>
>
> Wyobraź sobie, że oglądasz w telewizji dowolny
> film reklamowy, dajmy na to promocja nowej
> szminki, szminką maluje się jakaś ładna
> modelka.
>
> Nawet jeśli jest to oczywiście promocja owej
> szminki, to czy jednak nie jest tak, że promuje
> się szminkę bazując na uznanej urodzie modelki,
> a "sprzężeniem zwrotnym" zarazem jednak siłą
> rzeczy także promując urodę owej modelki?
>
> Np. to że nie jest gruba, tylko chuda, czyli
> promowane jest przekonanie, że to chude kobiety
> są ładne, a nie grube.
>
> Jest tak, czy tak nie jest? Poprosze Cię o jasną
> odpowiedź.
Po pierwsze - przepraszam, że odpowiadam dopiero teraz; ale z różnych racji nie zaglądałem przez pewien czas na nasze forum.
Ad rem: Myślę, że jesteśmy w stanie uzgodnić wspólną platformę pojęć - do pewnego stopnia, rzecz jasna; nawet jak ustalimy, to i tak rozumiemy je po swojemu.
Ale nie umiem jasno (w sensie: jednoznacznie, tak/nie) odpowiedzieć na tę kwestię. Sam piszesz o "uznanej urodzie" - czyli o pewnym zakorzenieniu w kulturze (obecnie obowiązujących kanonach urody). A więc owa promocja szminki po prostu "podpiera się" obecnie dominującymi kanonami piękna, urody itp.; sprzężenie zwrotne to "mechanizm" życia, molekularnego, społecznego itd. To przecież oczywiste.
Kiedy decydujemy się coś przekazać, mamy jakąś intencję i szukamy pewnej formy dla swojego przekazu; dla mnie przekaz tego filmu absolutnie nie był promocją wspinaczki free solo - w ogóle mi to do głowy nie przyszło, kiedy oglądałem. Ale dla kogoś innego mógł być - zgadzam się. Ale nigdy wszystkich nie zadowolimy. Przy Twojej postawie skazujemy się na milczenie (wiem, wiem - trochę przesadzam, ale tylko trochę - wiesz, o co mi chodzi). Kiedy ja się wściekałem o to, co się tu działo przy okazji GL, to przecież nie chodziło mi o promocję "ściemy". W każdej sytuacji trzeba rozróżniać "figurę i tło", "tekst i kontekst". Ty - w przypadku tego filmiku - koncentrujesz się na "tle". Problem w tym, że to, co dla jednych jest "tłem", dla innych jest "figurą" (i vice versa).
Nie odbierz tego jako próbę manipulacji z mojej strony, ale nie można równać tego filmiku z reklamą szminki, albo papierosów, gdzie jakiś "męski kowboj" pali marlboro. Zapalić może każdy w każdym momencie i poczuć się jak Yul Brynner (chyba źle napisałem imię i nazwisko, ale to nieważne). Naprawdę uważasz, że po obejrzeniu tego filmu ktoś pójdzie do Pustej żywcować Motykę? Chciałbym to zobaczyć (no, tak naprawdę to wcale bym nie chciał - bo by się okazało, że się bardzo, bardzo mylę).
>
> Bo chyba się tutaj zgadzamy, że w filmie
> chodziło o promocję paru marek, a "wydarzenie"
> wypełniło rolę "pięknej modelki".
Hm - to już jest jakiś poziom "meta" (to Ty napomknąłeś o Sokratesie - więc pozwalam sobie na takie wtręty :) ). Zapewne o to chodziło. Ale co z tego? Mnie (i zapewne wielu innych - nie jestem przecież aż tak wyjątkowy) promocja marek nie interesuje. Uwierz - nie zapamiętałem ani jednej marki z tego filmu (obejrzę go jeszcze raz, pod tym kątem, może zauważę). Natomiast zapamiętałem groźne urwisko i eleganckie wspinanie - czyli estetykę - nie wiem, jak to nazwać... W każdym razie nie widzę tu żadnej promocji wspinaczki free solo. Natomiast promocję wspinaczki "jako takiej", a może lepiej: promocję pewnej formy bycia w górach - owszem.
pozdrawiam behemot
>
> Pzdrawiam!
> Gruby