AndrzejKo Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Owszem - ale pewny. W każdej okoliczności. O
> psychologii procedurach wiem więcej niż sądzisz
> - na podstawie swojej wiedzy - będącej w swojej
> istocie instruktorską dupokrytką.
Rozumiem, że po tym rozpoznam Twoich absolwentów. Wiążą się zawsze do wolnego końca? Bez względu na okoliczności?
Otóż
> rozpoznać można procedury, które mają sens i
> te które są tak specyficzne - mam nadzieję, że
> pojmujesz znaczenia tego słowa -
Chcesz o tym porozmawiać. Czemu akurat słowo "specyficzne"? Sprawia Tobie problemy?
że przy
> odrobinie doświadczenia możesz je śmiało
> olać.
Nie chodzi o to które procedury można olać. Tylko o to których nie warto, bo nakład czasu/energii niewielki a potencjalny zysk (patrz: życie) może być ogromny.
To co proponuję jest zupełnym
> nawiązaniem do "więzi liny". której trzeba
> uczyć wspinaczy już u podstaw. Węzeł na końcu
> liny nie jest taką nauką!
Semantyka. Nauka. Dobry zwyczaj. Dupokrytka. To są detale.
> Wyobrażam sobie - moim zdaniem całkiem realną
> sytuację - w której przygodny partner ( takie
> czasy ), w górach nie wiąże się ze mną, tylko
> mnie asekuruje ( na 1 wyciągu ) wiążąc węzeł
> na końcu liny!!!
A "double check"? Ja sprawdzam partnera, a partner sprawdza mnie ZANIM zaczniemy się wspinać? Takiej dupokrytki nie używacie? Polecam. Uczy współodpowiedzialnosci a nie spychania winy z jednej strony na drugą. Właśnie odpowiedzialność za partnera to "więzy liny".
> Resztę sam sobie dopisz, dopowiedz.
Życie pisze scenariusze. I nekrologi. My się z tego uczymy (lub nie). Otóż IMO tworzenie procedur nieżyciowych prowadzi do ich calkowitego olewania. Im bardziej nieżyciowe prawo/postulat tym bardziej po całości olewane. I wracając do sedna. Twoi kursanci są łatwi do rozpoznania na panelach jako wiążący się do wolnego końca? Siła z jaką używasz wykrzykników w zasadzie znak "?" czyni bezzasadnym.