Akcja jak najbardziej potrzebna (zważywszy na ilość takich wypadków) jednak ograniczyłeś Wojtku trochę przypadki. Ja wiem, iż najlepiej zautomatyzować wszystkie czynności zakładając, iż wszyscy są półinteligentami (szczególnie w roli instruktora) ale....
Niezawiązanie węzła na linie, która realnie może się skończyć również uważam za błąd (w takich sytuacjach zawsze sprawdzam czy węzełek znajduje się na końcu), jednak wspinając się na swojej linie (75m) na 15m skałce, nie zwracam na to najmniejszej uwagi. Nie wynika to z lekceważenia czy potrzeby lansowania niebezpiecznego fasonu lecz z szybkiej oceny ryzyka. Pośrednio wynika to pewnie z wewnętrznej potrzeby nie wykonywania zbędnych czynności w czasie wolnym - w pracy wykonujemy wystarczająco dużo zbędnych procedur, które powinny mieć zastosowanie jedynie w konkretnych przypadkach.
Pozdrawiam
Marek