Pasikonik Napisał(a):
> Trudność asekuracji jest mocno związana z
> trudnością drogi. Prawdopodobnie trudno
> znaleźć trójkową drogę, na której byłby
> kłopot coś wsadzić.
W polskim wapieniu rzeczywiście trochę tak jest, bo brakuje typowych rajbungów.
Niemniej, wspinałem się już w rejonach gdzie przez cztery wyciągi o stałych trudnościach trójkowych nie było ani jednego miejsca gdzie siadłoby cokolwiek poza skyhookiem - a i to raczej sporadycznie. Palce u rąk też do niczego się nie przydają.
> Idąc za tym co piszesz
> mało która łatwa droga byłaby obita. Ty, jako
> miłośnik tradu byłbyś pewnie zadowolony, ale
> przecież są wspinacze, którzy chcą działać
> tylko na obitych.
Trzeba jeszcze rozróżniać drogi, na których "nie kłopot coś wsadzić" od takich, gdzie pancerne przeloty siadają co metr-półtora. Rozumiem i nawet popieram kompleksowe obijanie dróg, których spore części można bezpiecznie przejść na własnej, ale nie akceptuję obijania terenu oferującego pancerną asekurację trad w każdym miejscu.
Wbrew pozorom większość dróg oznaczanych w przewodnikach jako trady (czy dawniej - DDSy) nie należy do tej ostatniej kategorii - nawet w terenie łatwym zdarzają się runouty lub miejsca, gdzie asekuracja jest niepewna.
> A koniec końców to ja nie wypowiadam się w
> temacie, którą drogę należy obić a którą
> nie bo jak już zaznaczałem jestem cienkim
> zawodnikiem. Mnie nie podoba się wycinanie już
> istniejącej asekuracji. Bo dla mnie w tym "ani
> logiki, ani ekonomii, ani ekologii".
Problem w tym, że macdonaldyzacja postępuje. Coraz więcej ludzi chciałoby, żeby obite zostało wszystko. Coraz więcej "ekiperów" ma w d... dawne zasady i ma do popularyzacji wspinania stosunek taki, jak media do oglądalności.
Dlatego bardzo ważne jest postawienie tym zjawiskom zapory, a czasem nawet mniej lub bardziej spektakularne wycinki ringów.
Takie akcje, zwłaszcza poprzedzone kulturalnymi dyskusjami środowiskowymi, mają o wiele pożyteczniejszy skutek, niż samo tylko przywrócenie tradowego charakteru konkretnym drogom. Chodzi też o uświadomienie, wywołanie dyskusji, nakłonienie do przemyśleń, przypomnienie dawnych zasad, które wciąż jeszcze żyją i oby nie zostały zapomniane. I bardzo dobrze, że Ty, Troskliwy Miś, Mbajgr i paru innych zgłaszacie tu swoje protesty. Jeśli ktokolwiek z Was - "spitojebów" zmieni zdanie, będzie to sukces większy niż dwa nowe trady pod Krakiem.