Rozumiem Twój tok myślenia - w sumie mam podobne zdanie w temacie minimalizowania ingerencji w przyrodę.
Co do obijania dróg to podoba mi się podejście wyważone czyli nie obijać wszystkiego jak leci. Z drugiej strony człowiek też jest częścią natury (stąd nie podobają mi się np. niektóre zakazy TPN-u) a osadzanie ringów jest ingerencją stosunkowo małą.
Trudność asekuracji jest mocno związana z trudnością drogi. Prawdopodobnie trudno znaleźć trójkową drogę, na której byłby kłopot coś wsadzić. Idąc za tym co piszesz mało która łatwa droga byłaby obita. Ty, jako miłośnik tradu byłbyś pewnie zadowolony, ale przecież są wspinacze, którzy chcą działać tylko na obitych. Dodatkowo wielu zwolenników tradu prawdopodobnie pierwsze swoje kroki stawiało na obitych i tam oswajali się ze skałą i wysokością.
A koniec końców to ja nie wypowiadam się w temacie, którą drogę należy obić a którą nie bo jak już zaznaczałem jestem cienkim zawodnikiem. Mnie nie podoba się wycinanie już istniejącej asekuracji. Bo dla mnie w tym "ani logiki, ani ekonomii, ani ekologii".
Pozdrawiam,
Grzesiek