$więty Napisał(a):
> Bycie delegatem to zaszczyt i wyróżnienie.
> Także zobowiązanie wobec wyborców
> i macierzystego klubu.
Zgadzam się tylko z drugą częścią wypowiedzi. Pierwsza implikuje szacunek dla matki pezety, a u nas - nie da się ukryć, bo forum KWW jest publicznie dostępne do czytania - nastroje są coraz bardziej separatystyczne.
> Nie zjawienie się na
> zjeździe jest grubym obciachem,
> poza łatwymi do wyobrażenia sobie
> nieszczęściami jako usprawiedliwieniem...
W zeszłym roku tuż przed zjazdem zaliczyłem glebę i szpital + kilka tygodni w gipsie. W kontekście zjazdu, można to uznać za nieszczęście, albo i nie, zależnie od punktu widzenia.