marcindabros Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Racja. Tylko, że zimowa wyprawa na K2 interesuje
> tych ludzi bardziej niż puchar polski na czas, w
> boulderingu czy prowadzeniu. Wspinają się na
> Jurze to fakt, kto z nich jednak śledzi puchar
> świata? Ile osób chodzących na ścianę wie kto
> wygrał Mistrzostwa Świata i Puchar Świata? A
> ilu wie kto w tym roku jedzie na K2? Dlaczego jest
> KFG a nie KFW? Dlatego bo wspinanie sportowe jest
> dodatkiem do wspinaczki wysokogórskiej. I nie
> piszę tego jako wielki fan gór wysokich, wręcz
> przeciwnie. Śmiem twierdzić, że jestem jednym z
> niewielu wspinaczy w Polsce, którzy oglądali
> wszystkie tegorocznych edycji pucharu świata w
> prowadzeniu i boulderingu. Mimo to nigdy nie
> zgodzę się , że wspinanie sportowe powinno
> dostawać więcej kasy niż himalaizm.
>
> Zaplecze treningowe nie zależy od kasy wydawanej
> od PZA. Co innego dofinansowanie na zawody
> międzynarodowe, trzeba mieć tylko kogo i po co
> dofinansowywać.
>
Ja myślę, że rośnie pokolenie które będzie miało w nosie i jedno i drugie. Będzie chciało mieć wyniki i możliwość sprawdzenia się.
To będą młodzi ludzie, których idolami staną się dzisiejsi młodzi.
I tak na prawdę to organizacje jak PZA i zrzeszone Kluby mają wielkie wyzwanie, żeby tych młodych ogarnąć i skierować na właściwą drogę.
Kiedyś tendencja była taka, że ktoś myślał wspinanie i jechał w skały/góry, a potem myślał panel. Dziś jest chyba odwrotnie. I nie jest to, jak myśli wiele osób, upośledzenie dyscypliny. Uważam, że wręcz przeciwnie. To wielka szansa na szeroką kadrę, być może, przyszłych zawodników. A ci co zechcą jechać w góry i tak pojadą. I na pewno jedno nie wydarzy się kosztem drugiego.
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
SJ Lec