Niesamowite w tej sprawie jest to, że z dyskusji wynika, że po jednej stronie stoją ci, którzy widzą kolosalne uchybienia w organizacji zawodów, którzy domagają się, aby wyjaśniono dlaczego wygląda to tak, jak wygląda, a po drugiej stronie stoją ci, którzy mówią: "oj dajcie spokój, mogło być gorzej".
Kilka uwag:
1. W Mistrzostwach Polski w JAKIMKOLWIEK sporcie chodzi przede wszystkim o wyłonienie Mistrzów Polski. Bezpiecznie, rzetelnie, bez wątpliwości, bez fakapów organizacyjnych. Nie chodzi o to, żeby zobaczyła to Pani Andżelika, która przyszła kupić kurtkę na wycieczkę na Morskie Oko, razem z panem Zenkiem, który chciałby obejrzeć dokument. Jasne, promowanie wspinaczki to bardzo ważna kwestia, ale jak pokazuje działalność ścian komercyjnych, wspinaczka coraz lepiej promuje się sama. Do tego dochodzą streamy internetowe, działalność medialna. Duża publiczność, to nie warunek sine qua non Mistrzostw Polski. Sprawne przeprowadzenie zawodów takim warunkiem jest.
2. Jest to ładna tradycja, że MP są organizowane od lat na KFG. Ale to zaczyna wyglądać tak, jakby osoby odpowiedzialne za organizację odcinały od tej tradycji kupony, wychodząc z założenia, że można zrobić coraz mniej, a zawody i tak się odbędą. Otóż nie ma ŻADNEGO powodu, dla którego MP MUSIAŁYBY się odbywać na KFG, ani w ogóle w Krakowie. Po prostu do tej pory tak było. Obiektów oferujących wystarczające warunki do takiej imprezy jest aż nadto. Przydział obiektu, który przeprowadzi mistrzostwa powinien się w zasadzie odbywać wedle reguł przetargu, przy czym absolutnym minimum byłaby forma organizacji zawodów, a popularność obiektu, wielkość widowni itd. byłyby sprawami podrzędnymi.
3. Sprawa finansowania ściany pucharowej, zmarnowania współpracy z obiecującym sponsorem i tym podobne kwestie NIE SĄ błahostkami! Przecież tu chodzi o pieniądze organizacji publicznej, a nie prywatnej firmy! Osoby z ramienia PZA, które odpowiadają za te kwestie powinny dokładnie wytłumaczyć jak przebiegał proces wyboru obiektu i dlaczego tak wyglądał.
4. Kwestia komentatorki to nie jest tylko kwestia gustu! Można lubić żartobliwe gadki Mechaniora, albo nie, można lubić tępe uwagi Pani Ilony, albo nie, ale komentator NIE MOŻE wpływać na przebieg zawodów! Tu pojawiło się to ryzyko kilkukrotnie! Po pierwsze poprzez osobiste uwagi, które (abstrahując od tego, że były absolutnie nie na miejscu) mogły wpływać na koncentrację zawodników, po drugie poprzez przekazywanie informacji zawodnikom, którzy wedle przepisów powinni być izolowani od tych informacji!
Jeśli Mistrzostwa Polski są tu dla kogoś w ogóle istotne, te sprawy nie powinny zostać zbagatelizowane. Jeśli jednak wychodzimy z założenia, że "eee tam", to odpuśćmy w ogóle ich organizację, bo nie tylko się kompromitujemy takich ich przebiegiem, ale i sabotujemy rozwój naszych zawodników.