Nie chcę się wymądrzać - ale czy w przypadkach takich upadków nie ma co się zdawać na opinie ofiary - najzwyklej jest w szoku. W swoim życiu widziałem bardzo sprawne osoby które ulegały bardzo małym wypadkom (obtarcia nogi przy upadku na rowerze, skaleczenie palca - co prawda dość głębokie) - niby nic, a za chwile mdleli mi i zaliczali upadek na glebę - teraz wiem, że trzeba takie osoby bardzo bacznie obserwować, a najlepiej na chwilę posadzić na ziemię, aby jakby co było blisko do gleby - a podkreślam jeszcze raz, że były to bardzo sprawne osoby . A w przypadku upadku z większej wysokości to chyba nawet nie ma co pytać poszkodowanego - tylko wzywa się karetkę. ludzie w szoku mogą nie czuć, że coś jest nie tak...