McAron Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Zatem ustalmy, o jakiej konstrukcji mowa. Z tego
> co mi się wydaje (tzn pamiętam z opisów), skoki
> wykonywano z nieczynnego komina, wykorzystując
> już istniejące jego elementy. Nikt tam chyba
> niczego nie dobudował specjalnie pod katem
> skoków (chyba, że jakieś dospawane kotwy, ale
> platformy raczej nie przedłużano?). Masz jakieś
> inne informacje na ten temat?
> Jeśli mam rację co do powyższego, to MagFly nie
> może odpowiadać za konstrukcję, a jej
> "wadliwość" pod kątem skoków wynika z tego,
> że ona w ogóle do skoków nie służy. MagFly
> może odpowiadać za to, że mimo świadomości
> ryzyka, wysyłał tam ludzi i jeszcze brał za to
> pieniądze. Ważne, czy w należyty sposób
> informował o tym ryzyku klientów. Jeśli mówił
> im, na przykład, "nic się nie może stać, ten
> skok będzie bezpieczny, bez względu na to co
> zrobisz", to powinien odpowiadać za nieumyślne
> spowodowanie śmierci. Jeśli zaś w pełni
> wyjaśniał istniejące ryzyko, to za co miałby
> odpowiadać? Za podżeganie kogoś do ryzykowania
> życiem na własną odpowiedzialność?
> Jako że forum jest wspinaczkowe, pozwolę sobie
> na małą analogię z naszego podwórka.
> Załóżmy, że ktoś prowadzi ściankę
> wspinaczkową i są na niej drogi do prowadzenia z
> dołem, obite w miarę normalnie, ale tak, że
> ominięcie dwóch wpinek pod rząd grozi glebą (i
> śmiercią, na przykład). I teraz na tę
> ściankę przychodzi jakiś delikwent, podpisuje
> znajomość regulaminu, podpisuje, że został
> przeszkolony i umie zarówno się wspinać, jak i
> asekurować, po czym prowadząc drogę omija dwie
> wpinki, spada i ginie.
> Jaka jest w tej sytuacji odpowiedzialność
> właściciela / operatora ścianki? Czy jest on
> winien, że klient skłamał, lub że był
> idiotą? A może jest winien dlatego, że droga
> nie była obita gęściej - może dałoby się ją
> obić tak, że do zrobienia sobie krzywdy byłoby
> potrzebne ominięcie czterech wpinek, a nie tylko
> dwóch?
> Porównaj sobie te dwa przypadki, tzn hipotetyczny
> wypadek na ściance i tragedię klienta MagFly'a.
> IMHO nie zrobienie wybicia przy skoku w dół, gdy
> pod spodem jest wystający balkon, jest takim
> samym błędem (żeby nie powiedzieć:
> kretynizmem) jak ominięcie dwóch wpinek na
> drodze wspinaczkowej w sytuacji, gdy można mieć
> przez to glebę. Sąd musiał tylko stwierdzić,
> czy MagFly pełnił na tym kominie rolę taką,
> jak operator ścianki wspinaczkowej (tzn
> pilnowanie, by ludzie podpisywali, że wspinają
> się na własną odpowiedzialność, i w miarę
> możliwości doglądanie, by wspinali się
> bezpiecznie), czy taką, jak instruktor na kursie
> dla początkujących, gdzie odpowiedzialność za
> to co robią klienci jest bez porównania
> większa.
Makaronie
spozniles sie z tym ustalaniem. Sad juz dawno ustalil co chcial, wydal wyrok, a zawiasy zakonczyly sie juz kilka lat temu.
Tu na tym forum megafaja byl omawiany przed spowodowaniem wypadku smiertelnego.
Co moze zdzialac megafaja to bylo widac, slychac i czuc.