astrodog Napisał(a):
> Sprzedałeś mi, zamontowałeś? To odpowiadasz.
> Jeśli poślizgnę się na niej bo była mokra i
> śliska a nie napisałeś mi w instrukcji, że
> mokra będzie śliska, jeśli skoczę z niej w
> parze i złamię a Ty nie napisałeś mi, jaki
> jest jej udźwig ...I lista jest długa. Miałem w
> ogrodzie trampolinę i lista rzeczy których na
> niej nie należy robić, była cholernie długa.
Otóż to. Jeśli zrobisz z tą trampoliną coś, czego instrukcja zabrania, to i odpowiedzialność za wypadek ponosisz sam - mylę się? Pewnie się mylę, bo prawnik pewnie wyjedzie z czymś takim jak "zwyczajowe użycie trampoliny", któremu nie można zaprzeczyć punktami instrukcji obsługi (tak, jak w przypadku np. kredytów bankowych - nie ma znaczenia, że coś jest napisane w podpisywanej przez klienta umowie, jeśli są tam tzw "klauzule niedozwolone").
Ale załóżmy przez moment, że świat jest prostszy, niż jest, i że MagFly wpuszczając na swoją konstrukcję klientów informował ich jasno i wyraźnie, że skacząc mają się wybić do przodu, gdyż inaczej uderzą w platformę. Czy w tym przypadku ponosi odpowiedzialność za wypadek kogoś, kto lecąc bezwładnie w dół postąpił wbrew instrukcjom? Mimo wyraźnych ostrzeżeń i świadomości, czym to grozi?
Nie znam szczegółów i nie wiem, na ile rzeczony MagFly spełnia warunki powyższego gdybania, ale póki co nie jest dla mnie w żaden sposób oczywiste, że za cokolwiek ponosi odpowiedzialność - poza jakością wykonanych przez siebie spawów.