Witaj Jarku.
<Ale możesz to kiedyś przy okazji zaprezentować? >
Tak, mogę.
Nie napisałem że ZAWSZE zadziała, lecz napisałem:
"po wyjechaniu przyrządu z liny węzeł asekuracyjny (powiedzmy bloquer) ma bardzo wielkie szanse się zacisnąć".
Wiem że to wiesz, ale napiszę dla tych którzy nie wiedzą: Po uwolnieniu od ciężaru zjeżdżającego wspinacza (wyjechanie przyrządu z liny) lina poleci do góry jak guma, ale jednocześnie nieznacznie zwiększy swoją średnicę, co da szansę węzłowi na zaciśniecie się na niej.
<Dlatego nie liczymy na złudną szansę zatrzymania przez węzeł zaciskowy tylko wiążemy węzeł na końcach liny.>
Nie napisałem że liczymy na złudną szansę...i że nie wiążemy węzłów. Napisałem natomiast:
"Gdy lina nie sięga podstawy ściany, a "zapomnielismy" o węzełkach..."
Zapominać, popełniać błędy, jest rzeczą ludzką i może zdarzyc się każdemu. Dobrze mieć wtedy bonusa. Mnie jeszcze nie zdarzyło się nie zawiązać węzełków na końcach liny przy zjeździe, ale to nie znaczy, że się nie zdarzy. Tobie pewnie też się nie zdarzyło, Jarku, ale to też nie znaczy, że się nie zdarzy. Czy dasz głowę za wszystkich swoich kursantów - byłych, obecnych i przyszłych, że im się to nie zdarzy?
Pozdrawiam serdecznie,
Włodek "Jacooś" Porębski